Kiedy byłem nastolatkiem nie chciałem mieć supermocy. Latanie, lasery albo strzelanie pajęczynami wydawało mi się bzdurne, nieprzydatne albo zwyczajnie lamerskie. Jedyną supermocą, która do mnie przemawiała, była ta, którą posiada jakieś trzy i pół miliarda osób na tej planecie. Niestety mają ją tylko kobiety.
To dzięki tej supermocy mogą być one nieśmiałe, toksyczne, nudne albo wulgarne, ale w chwili kiedy zrobią sobie makijaż, upną włosy, założą czerwoną sukienkę i szpilki to każda z tych cech przestaje mieć znaczenie. Mogą wszystko! Nikt ich nie tknie ani nie obrazi, bo nagle wyrośnie spod ziemi facet z kompleksem napalonego rycerza-obrońcy. Sprawiedliwość społeczna to: „Panie – wstęp free, Panowie – 30 zł”. Bonusem jest domniemanie pięknego charakteru, bo nieśmiałości nie widać kiedy patrzy się jak ona tańczy uginając nogi i kręcąc pupą. Toksyczność zatruwa dopiero po tygodniach, a na początku problemy oznaczają tylko, że „ona jest wyjątkowa i inna niż wszystkie”. Fakt, że nie ma nic ciekawego do powiedzenia sprawia, że myśli się, że nie potrafiło się jej zainteresować. Nawet wulgarność się usprawiedliwia, bo niemal 100% mężczyzn pomyśli, że to ich wina, bo nie byli wystarczająco dobrzy, czarujący i stylowi.
Chłopców i dziewczynki wychowuje się inaczej. Chłopcy są uczeni, że muszą walczyć o swoje i próbować tak długo aż będą coś umieli. Dziewczynki uczy się tego, że nie potrafiąc tego i tak są śliczne, mądre i wszystko im się należy, a jeśli ktoś myśli inaczej to nie powinny go słuchać, bo jest wrednym bucem. W ten sposób kolegę z ławki można określić jako głupiego i wyśmiać to, że jest z patologicznej rodziny, ale żeby zrobić to samo dziewczynce to trzeba być jeszcze czarniejszym charakterem niż Darth Vader. Niestety w życiu nie dostaje się tego co „się należy” tylko to na co się zapracowało przy uwzględnieniu małej ilości szczęścia lub jego braku.
Problem w tym, że jeśli kobiety od zawsze słyszą, że są idealne to jest mało prawdopodobne, że będą nad sobą pracować. Znacznie bardziej prawdopodobne że będą jak gamer, który od pierwszej misji używa wszystkich kodów, a kiedy nie może tego zrobić układa się w pozycji embrionalnej i szlocha. Dostanie wszystkiego na złotej tacy nie motywuje do pracy nad sobą – motywuje wyłącznie do wygórowanych oczekiwań, usprawiedliwiania się i narzekania na cały zły świat, co tłumaczy dlaczego jest tak wiele kobiet, których związki się sypią, a one nie widzą winy w sobie.
W czym dokładnie? Zapraszam w podróż po krainie typowych kobiecych złudzeń i urojeń!
1. Jestem wartościowa, bo… inni tak mówią
Wiecie jaki jest największy problem kobiet w relacjach z mężczyznami? Cytuję: „O co mu chodzi, bo nic nie robi, żeby mnie uwieść, ale jednocześnie pokazuje, że mu zależy”. Otóż, nie zależy mu i na 99,9% nie widzi ciebie jako swojej dziewczyny. Wiecie dlaczego kobiety w to nie wierzą? Bo zawsze znajdzie się ktoś kto powie, że są śliczne, mądre i w ogóle każda z nich to skarb, ale jeśli nie idą za tym czyny to jest to tylko kurtuazja. Chłopców uczy się obchodzenia delikatnie z dziewczynkami, dzięki czemu później kłamią: „Jesteś idealna i ktoś będzie ciebie kochał tak jak ja nie umiem”.
Mężczyźni czerpią swoją samoocenę ze swoich osiągnięć. Z tego co sami zrobili, co wywalczyli i co im się udało. Kobiety znacznie częściej uważają, że są idealne dlatego że są ładne, na ostatniej imprezie olały dziesięciu gości, ale może więcej, bo kto by to liczył. Jakby tego było mało to dyrektor w międzynarodowej firmie powiedział, że takiej osoby potrzebuje w zespole i mówił to tylko nieznacznie zerkając w jej dekolt. Z pewnością też nie patrzył na jej tyłek kiedy odchodziła.
Jeśli chcesz przekonać się ile jesteś warta to podsumuj swoje osiągnięcia nie biorąc pod uwagę:
– wyglądu
– ilości znajomych w social media i otrzymywanych lajków
– facetów, którzy chcą zrobić sobie z tobą zdjęcia i zaprosić cię na randkę
– tego co dostałaś od rodziców i innych osób
– tego co musisz robić, żeby przeżyć.
Tymczasem kiedy przeglądam profile „silnych i niezależnych” kobiet to zwykle ich osiągnięcia ograniczają się do skończenia studiów, co jest dzisiaj absolutnym standardem.
2. Jesteś piękna? I co z tego?
Piękne kobiety są zdradzane tak często jak przeciętne, bo piękno znaczy mniej niż myślisz. Kilka miesięcy temu była na Allegro oferta sprzedaży lustra w zabytkowej ramie wystawionego w licytacji od 1 zł. Linki do aukcji śmigały po sieci, strona została wyświetlona 126 511 razy. Nikt nie licytował.
To idealna ilustracja znaczenia piękna. Świetnie sprawdza się ono do przyciągnięcia uwagi, ale jeśli jest to jedyny powód dla którego ktoś na ciebie patrzy to po chwili zacznie rozglądać się za kimś innym kto oferuje więcej.
3. Ja mam być, a ty masz się starać
Typowe kobiece zdanie brzmi: „Jestem jaka jestem, ale jeśli mnie taką nie kochasz to na mnie nie zasługujesz”. Jednocześnie nie przeszkadza jej to w mówieniu: „Wiesz, on jest całkiem spoko, ale mógłby być trzy centymetry wyższy i jego znajomi zarabiają więcej, a tak poza tym to ja potrzebuję emocji”.
To nie jest reguła, bo jest mnóstwo przypadków gdzie kobiety trzymają w całości cały dom, zarabiają i wychowują dzieci. Mój podziw dla nich nie zna granic, ale jednocześnie znam dużo przypadków, w których kobiety mają zbyt dobrych partnerów w stosunku do tego na kogo zasługują.
Kobietom nie przeszkadza to, że same jeżdżą autobusami, ale on powinien mieć najwyżej czteroletnie Audi i mieszkanie. Z ich strony jest wszystko w porządku, ale do związku każdy powinien coś wnosić, a nie zachowywać się jakby jej obecność była wystarczającym wkładem w związek.
Mam przyjaciela, który od lat odpowiada identycznie na pytanie dlaczego nie jest w związku:
– Ok, ona wnosi do związku seks, to że o siebie dba i mnie kocha, ale ja też o siebie dbam, też wnoszę seks, też będą ją kochał, ale oprócz tego dużo lepiej zarabiam, chodzę na siłownię i mam pasje.
Współcześnie jest tak duża liczna singli nie tylko dlatego, że Disney stworzył nierealne oczekiwania, ale dlatego, że ludzie nie mają powodu, żeby ze sobą być. W najlepszym wypadku on i ona są równie zaradni, co oznacza, że nie potrzebują związku, bo nic nie wnoszą do swoich rzeczywistości. Dawniej kobieta dawała wsparcie, uczucie i spokój, a mężczyzna zaradność i poczucie bezpieczeństwa. Dzisiaj jesteśmy społeczeństwem identycznie wytrenowanych jednostek.
4. Domyśl się
Mount Everest umiejętności interpersonalnych kobiety. Pozostałe szczyty to: „Nie chce mi się z tobą rozmawiać”, „To twoja wina, że mnie nie rozumiesz” i wyciąganie w kłótniach rzeczy z tak zamierzchłej przeszłości, że Indiana Jones by się pogubił.
Rozumiem, że zawsze ktoś usiłował zdobyć waszą uwagę, pocieszyć i rozweselić (co w wielu przypadkach staje się stylem życia), ale to nie jest nic więcej niż dziecinada. Jak już jesteś w związku to się w nim komunikuj. Mów o co ci chodzi. Jeśli ten ktoś nie rozumie to przekazuj myśli lepiej aż do czasu kiedy będziesz miała pewność, że problem jest w nim, a nie w tobie.
Jeśli nie umiesz powiedzieć o co ci chodzi i tego uzasadnić zgodnie z podstawami logiki to z takim poziomem zdziecinnienia powinnaś uderzać do Romana Polańskiego. Dogadacie się.
5. To jego wina
Łatwo nabrać takiego przekonania jeśli całe życie ktoś powtarza ci, że dla takiej dziewczyny to wszystko można zrobić i czemu nie ma obok niej jakiegoś przystojniaka. A jeśli akurat nie ma przy niej przystojniaka, z którym jest w związku to w głowie pojawia się myśl:
– To jego wina! Nie docenia takiego skarbu, a gdybym była z kimś innym to nosiłby mnie na rękach.
Potwierdzają to jej koleżanki, mężczyźni zatrzymujący wzrok na jej pośladkach (a przecież ona nie wie, że to nie ma znaczenia) i przypadkowi faceci, którzy chcą wyżebrać numer telefonu. Co prawda nie spełniają jej standardów, ale ważne, że chcą tego numeru. To chyba coś znaczy, prawda?
Kiedy na rynku jest firma, w której na jedno stanowisko pracy przypada dwudziestu kandydatów to ona nie poprawia warunków pracy. Zamiast tego zachwyca się, że jest świetnym miejscem, a później HR dziwi się, że mają największą rotację w branży.
To samo robią kobiety. Patrzą na to ilu mężczyzn mają do wyboru i się zachwycają. Nie biorą pod uwagę czyjegoś wkładu w związek, nie oceniają jego poświęceń ani nie weryfikują oczekiwań. One wiedzą, że co jak co, ale to nie ich wina, że ich związek nie jest jak z bajki. Dziwnym trafem zawsze to ona trafia na niewłaściwych facetów, ktoś ją krzywdzi albo odchodzi od niej w ponurym i niezrozumiałym schemacie. Najwidoczniej na świecie jest tylu złych facetów, że tylko na takich trafia.
6. Przedmiotowe traktowanie siebie i innych
Nie ma na ziemi osoby, która traktuje kobietę bardziej przedmiotowo niż robi to ona sama.
– Coś się między nami zepsuło… – mówi niemal dowolna kobieta.
– I co zrobisz? – pytam.
– Wiesz, coś przygotuję – uśmiecha się wtedy jak dziesięć razy bardziej seksowna wersja Mona Lisy.
Wtedy prosto po pracy idzie do Triumpha po czarną bieliznę. Następnie zahacza o Tesco i kupuje suszone pomidory, włoski makaron, bakłażany, czosnek, prosciutto i średniej jakości wino. Następnie spędza cztery godziny przygotowując obiad, kąpiąc się, depilując, susząc i układając włosy oraz zakładając na siebie sukienkę, o której jej przyjaciółki powiedziały, że dałyby się za nią zabić. Później już tylko czeka. On przychodzi z pracy spóźniony, szybko zjada makaron, całuje ją w policzek i idzie spać, podczas gdy ona myśli: „Tyle daję z siebie w związku, a on tego nie docenia!”
Ja to trochę rozumiem, ale fajnie byłoby też wziąć w tym pod uwagę jego potrzeby i oczekiwania. Kwestię zmęczenia, bycia przygotowanym na gorący wieczór i tego, że związki nie sypią się w jeden dzień. To długotrwały proces, w którym krzyżuje się brak wsparcia, brak zaufania, podkopywanie poczucia wartości, kłótnie niemożliwość realizowania swoich potrzeb, bo jak on śmie spojrzeć na kogoś innego! i dziesiątki innych drobnych przyczyn, których nie usuwa założenie ładnej bielizny i zrobienie obiadu. Jeśli coś w relacji psuje się przez pół roku to zakładaj, że tyle samo czasu będzie trwała naprawa.
Nie wiem komu takie podejście uwłacza to bardziej – kobiecie, że traktuje siebie jakby tylko to w niej było wartościowe czy jej facetowi, którego widzi jak maszynę z guzikami „jeść” i „uprawiać seks”, której nic więcej nie jest potrzebne do szczęścia.
Nie mówię, że to nie jest ważne, bo jest, ale są rzeczy bardziej istotne w tym czyjaś osobowość. Jeśli dużo oczekujesz, a mało z siebie dajesz i robisz afery bez powodu, żeby później za nie przepraszać, bo zauważasz, że zachowałaś się jak idiotka to przykro mi, ale nie istnieje taka ilość jedzenia i seksu, którą to komuś wynagrodzisz. Nawet jakbyś gotowała jak Ramsay i bzykała się jak Grey. Sasha Grey.
Na koniec podkreślam, że to prawda, że współczesny mężczyzna powinien wziąć się w garść, ale to nie zwalnia kobiet od pracy nad sobą. Cytując jeden z komentarzy: „nie ma tak, że kobieta powinna albo mężczyzna powinien. Oboje „powinni” , jak obie strony chcą i się starają, to wtedy jest szansa na udany związek.”
Moja nowa książka JEST JUŻ DO KUPIENIA!

PORADNIK O TYM JAK PLANOWAĆ, REALIZOWAĆ CELE I ŻYĆ MĄDRZEJ DŁUGOTERMINOWO
"Projekt Przyszłość" to ponad 400 stron praktycznej wiedzy o wprowadzaniu zmian, wykorzystywaniu szans, wybieraniu priorytetów i przekuwaniu ich w harmonogramy pracy, które pomogą ci zbudować lepsze jutro.
Hhehe. Gotuję jak Ramsay. Bzykam się jak Sasha Grey. Jestem samodzielną mamą. Wychowuję niepełnosprawne dziecko. Prowadzę własną firmę, żyję z tego, co robić lubię. Zazwyczaj jestem potargana i nie noszę makijażu. Mam 31 lat, nikt nie daje mi wiecej niż 25. Byłam wyrozumiała, może zbyt; nie robiłam problemów, gdzie ich nie było. I mimo że on wybrał życie ze mną, czułam, że jego coraz bardziej wydarza się obok mnie, że nie jest szczęśliwy. Pozwoliłam mu odejść. Chciałabym wierzyć, że jeszcze zwiazek uda mi się poukładać, bo chcę kogoś obok.
Ja już Cię pokochałem :)
Szkoda że tak mało w dzisiejszym świecie jest takich kobiet jak Ty
Pozdrawiam i życzę wytrwałości
Daruj sobie takie wpisy jak z romansidła. Żenua.
Panowie zawsze twierdzą, że KOCHAJĄ TAKIE kobiety, a tymczasem sporo wśród nas to singielki… coś mi się tu nie zgadza…
Podbijam posta. Gratuluję i życzę powodzenia. Jeśli opis jest faktyczny, porządni faceci szukają kogoś takiego jak Ty.
Dobrze, żeby nie było zbyt idealnie, to przypalam wszystkie garnki, opycham się na noc parówkami i czekoladą i jeżdżę mpk ;D
Wlasna firma, niepełnosprawne dziecko i MPK?! Jakoś mi się to nie zgadza. Masz czas na tluczenie się autobusami?! Nie chcesz mieć generatora kosztów w postaci samochodu?! Coś krecisz, dziewczyno.
A może np nie ma auta,albo prawo jazdy. Wziąłeś to pod uwagę? Ja też tłukłam się autobusami 4 lata, bo auto ciągle było oblegane przez męża- bo jemu się autobusem nie chciało!
Każda może się chwalić, że jest najpiękniejsza i najlepsza. Właśnie o tym był artykuł. Dlaczego zatem nie był z Tobą szczęśliwy? Wiesz? Pewnie nie. Zapewne to też była jego wina.
Wina ZAWSZE wspólna.
Doskonale wiem, dlaczego nie był ze mną szczęśliwy. I ani słowemnie wspomniałam, że obydwoje na to nie zapracowaliśmy. Nie lubię słowa “wina” bo jest stygmatyzujące.
To, że ten konkretny facet nie był z nią szczęśliwy świadczy tylko i wyłącznie o tym, że nie pasowali do siebie. Dla kogoś innego może być najpiękniejsza i absolutnie idealna jako partnerka. Ludzie mają różne gusty, różne oczekiwania, temperamenty, priorytety życiowe, potrzeby i marzenia. Jeśli się w tym nie zgrywają, to nie ma szansy na udany związek. Ale nie znaczy to, że z którakolwiek z tych osób jest coś nie tak. Po prostu potrzebują innych partnerów.
A tu się z Tobą zgadzam w zupełności. W różnych związkach ta sama osoba różnie funkcjonuje. Wiem to też z autopsji:) Tylko trzeba trochę dojrzeć, żeby zrozumieć, że ktoś nie jest dla nas. Co nie musi oznaczać, że jest zły.
To trochę chamskie, wiesz? Ja czytając ten tekst, stwierdzam, że taką osobą jest mój mąż. Opis prawie idealnie pasuje do niego, a nie do mnie.
gdybys byla taka jak piszesz to nie byla bys samotna matką, tyle w temacie
Może tak, może nie, ale są na tyle różnorodne sytuacje, że osądzanie kogoś:
a) przez Internet
b) po jednym komentarzu
daje olbrzymie szanse na minięcie się z prawdą.
To był cios poniżej pasa. Niektóre osoby nie są gotowe do związku, albo zbyt spokojne kobiety nie pociągają. Do tego może dojść jeszcze dziecko niepełnosprawne, które ciąży ojcu, bo sprawia to, że chcą żeby byli normalna rodzina, ale niektórzy mają źle poukładane w domu. Nie każda kobieta jest taka, jaką opisano w tym artykule i nie każdy mężczyzna jest prawdziwym mężczyzna, niektórzy z nich sami powinni mieć mężczyznę, bo zachowują się jak typowa wrażliwa kobieta. Nigdy nie wrzuca się wszystkich ludzi do jednego worka, nie każdy facet to świnia i nie każda ładna dziewczyna jest pusta.
Puknij sie w czolo i uruchom troche wiecej szarych komórek zanim skomentujesz czyjsc powód bycia samotną matką, tyle w temacie
Jasne! byłam samotną matką, bo związałam się z mega egocentrykiem.. od 12 lat jestem w drugim udanym związku.. jestem dokładnie tą samą osobą..( a były choć już ma nową rodzine, to jakos tak co trzy lata regularnie ma słabszy dzien, to wydzwania i mi truje dupe jak to on żałuje, jaka ja jestem fantastyczna i jakim on był dupkiem.. no nie przeczę). Nie oceniaj więc jeśli nie znasz dziewczyny..
skad wiesz jak bzyka sie sasza grej ? …
Tiaaa, cieszymy się…
miau :)))
Może jakby ktoś tym księżniczkom powiedział, że po około 30 roku życia ktoś zabiera im karteczki z wypisanymi kodami do tej gry, to byłoby inaczej…
Ja się pocieszam tym, że po trzydziestce, to facet dostaje kody… sss :)
Osz ty! ;-)
Nie dostają kodów, po prostu już zarobili pieniądze.
Nie dostaje kodow.
Po prostu przeszedl juz wszystkie poziomy tyle razy, ze kazdy kolejny przejdzie z zamknietymi oczami. Wie gdzie sa perki, upgrade’y etc. Wie, ktora bron dziala na ktorego przeciwnika.
Kody mozna dostac najwyzej w spadku….
Widziałem ostatnio filmik na YouTube o Walentynkach i był tam taki dialog:
– Zobacz co mam dla Ciebie – mówi mężczyzna
– Oooo, dziękuję kochanie, jakie to ładne!
– A ty co masz dla mnie?
– Jak to co? Ja jestem twoją walentynką!
:)
Qwa, jakie to prawdziwe.
Jeżeli jedyne co miałaby na sobie to kokardka to jeszcze bym to jakoś przełknął.
Wyobraźcie sobie ze mój facet niczego innego nie chciał by na walentynki. ..tylko mnie z kokardką. …żenujące
Podaj mi prosze link do tego filmiku :)
Ja ci podam w imieniu Kacpra, bo pewnie będę szybszy – na 99% chodzi o: https://www.youtube.com/watch?v=W_YWLgxcq48
A nawet na 100% chodzi o to :)
Z góry uprzedzam, że zrozumiem brak odpowiedzi bo mam osobiste pytanie. Volant, czy ty jesteś w szczęśliwym związku? Zastanawiam się skąd takie teksty, zainspirowane udanym życiem prywatnym czy nieszczęśliwą miłością z przeszłości. Pozdrawiam i dziękuję za ten artykuł, Karolina
Tak. Osobiście też nie widzę związku między jednym a drugim.
Zastanawiam się… i mało znać kobiet wychowanych przez rodziców tak jak opisałeś. Każdy kochający rodzić ma na tyle oleju w głowie, żeby nie wpajać dziecku pustych ideałów tylko zachęcać je: do nauki, rozwijania pasji, poznawania ludzi. A w dzisiejszych czasach często popadają nawet w przesadę zapisując dzieciaki na balet, karate, angielski a w piątek jeszcze muzykę. Jeszcze nie skończyłam studiów, ale osiągnęłam już dość sporo zwłaszcza w spełnianiu moich pasji. Ale owszem, usłyszałam od Mamy “ten chłopak na Ciebie nie zasługuje, jesteś za fajną dziewczyną” kiedy płakałam w poduszkę po nastoletnich zawodach miłosnych ;). Woda sodowa nie uderza mi do głowy, kiedy słyszę, że mam fajny tyłek, lubię dostawać dużo lajków i być zapraszana do tańca, bo taka już kobieca natura. Znam jednak wiele kobiet o zachwianej samoocenie, nie wierzące przede wszystkim w swoją urodę a nie inteligencję.
Z resztą zgadzam się mniej lub bardziej, obserwując rzeczywistość i momentami patrząc krytycznie na samą siebie.
Rozumiem, że tekst jest tylko wytyczną złych cech, bo MAMY WIELE LEPSZYCH. W końcu faceci też mają o co walczyć.
Mam podobne odczucia !
“Znam jednak wiele kobiet o zachwianej samoocenie, nie wierzące przede wszystkim w swoją urodę a nie inteligencję.” fakt że jestem facetem pewnie sporo zmienia, lecz jeśli się ma wystarczającą inteligencję, to zawsze można poprzez własną pracę doprowadzić swoje ciało do porządku, a jeśli problem tkwi tylko w wyglądzie, to trzeba się z tym pogodzić lub zrobić sobie operacje. Każdy powinien potrafić patrzeć na świat realistycznie i cieszyć się z tego co otrzymał od życia. Ludzie są dla nas tylko towarzyszami w podróży, jedyną osobą z którą tak naprawdę musimy nauczyć się żyć jesteśmy my sami :)
Nie czepiam się, ale znajdź kobietę, która powie Ci, że jest idealna, że nie ma żadnego kompleksu i nic by w sobie nie zmieniła. Nawet jeśli ściąga na siebie spojrzenia setek mężczyzn, wiele kobiet dalej będzie niepewnych swojej wartości. I jasne, że w wielu przypadkach mija się to z logiką. “Doprowadzić swoje ciało do porządku”, ok. A co z laskami, które są szczupłe, wysportowane, z okrągłym tyłkiem, podniesionym biustem, a gdy patrzą w lustro dalej są niezadowolone z rys swojej twarzy. Argument z operacją to inwalida.
A z końcem się zgadzam jak najbardziej.
Czytając ten tekst budziła się we mnie z każdym kolejnym punktem złość. Jak dla mnie bardzo stereotypowe myślenie opisujące tylko jedną grupę “głupiutkich” kobiet …. a tytuł mówi o “współczesnych kobietach”. Liczyłam na coś innego.
To samo pomyślałam. Nie złoszczę się, bo tekst jest prawdziwy, ale wg mnie dotyczy tylko “księżniczek” i pokrewnych.
Jednym zdaniem wspomniałeś o tych, które są na tyle samowystarczalne, że facet im do związku nic nie wniesie… Czyli co? Są ideałami? Mają specjalnie pozbyć się jakiejś części swojej zaradności? Szukając faceta z większymi jajami niż moje, mam już zawsze udawać, że nie umiem zaparkować tyłem a robiąc martwy ciąg schować się w najciemniejszym kącie siłowni?
“Dlaczego współczesna kobieta nie potrafi ułożyć sobie związku?” Magdaleno, tekst ten jest o współczesnych kobietach, które mają nietrwałe związki, a nie o kobietach wszystkich współcześnie żyjących kobietach :) Ta część kobiet, która jest w trakcie stałych związków potrafi się komunikować lub jej facet robi wszystko w związku za nią, do czasu aż mu się nie znudzi.
Że co , proszę? “Facet robi wszystko za nią dopóki mu się to nie znudzi? ” absurd! A może te trwałe związki są dlatego, że kobiety chodzą do pracy i robią wszystko w domu żeby mieć spokój!? Uważam że obowiązki domowe powinny być dzielone na pół – razem mieszkają, brudzą i jedzą, to niech razem dbają o porządek i jedzenie! A nie, że mąż ugotuje obiad raz w tygodniu i mi mówi, że zrobił to za mnie. Nie wiedziałam, że on gotuje tylko dla mnie, a sam jedzenia do życia nie potrzebuje.
Eh…bardzo ale to bardzo wąsko wzrokowo/myslowy/ artykuł napisany z puntu widzenia zwierzaka co upolowal nie to sarenke o której snił. Jak już kolezanka wspomniala ponizej : ‘stereotypowe myślenie opisujące tylko jedną grupę „głupiutkich” kobiet’ a szkoda bo na nich świat kobiet sie nie kończy. Wciaz jest masa fajnych i wartościowych dziewczyn, które najwidoczniej nie błyszczą az tak aby napisac wlasnie o nich. A to czy w związku sie uklada czy nie to niestey intywidualna postawa zgledem partnera i sadze nie ma tu co wskazaywac na winnę płci. Zarówno kobiety jak i meżczyzni sa ‘wykreceni’ socjalnie/mniej lub bardziej/ z czego wynikaja problemy z wlasnym JA a co za tym idzie probemy w zwiazku. Dziewczynki uczy się tego, że nie potrafiąc tego i tak są śliczne, mądre i wszystko im się należy ” WTF? Kwestia wychowania i dorastania czyni kobiety “ksiezniczakmi” lub prawdziwymi zaradnymi, madrymi,myslacymi kobietami znajacymi swoja wartosc. Powodzenia- z tak ogolnym przekonaniem o nas z pewnoscia docenamy sie kolejnej cześci ‘LOVE STwORY’ ;)
Postaram się przedstawić mój pogląd na wszystkie 4 posty powyżej.
Tak więc Drogie Kobiety. Twierdzicie, że “jest na świecie dużo wartościowych Kobiet/Dziewczyn” oraz że autor tekstu przedstawia tu tylko “księżniczko-podobne” stwory. Otóż stanowcze NIE.
Od razu widać, że jesteście z tej grupy Kobiet które, znajdują punkt zaczepienia w czymś co im się nie podoba i próbują jednym szczególikiem (na ogół nic nie znaczącym) obalić cały wywód.
Wróćmy do początku. Temat artykułu: ”
Dlaczego współczesna kobieta nie potrafi ułożyć sobie związku?”
Tak więc czego będzie dotyczył artykuł ?? Prawdopodobnie tego, jakie są najczęstsze błędy (błędne przekonania) Współczesnych Kobiet próbujących znaleźć “tego jedynego”
Błędem jest stwierdzenie, że artykuł tyczy się jednej wąskiej grupy ludzi.
Wg. Mnie ten artykuł w ogóle nie tyczy się konkretnych typów osobowości/charakteru. Artykuł tyczy się CECH które powodują, że związek może się nie układać.
I właśnie w tym upatrywałbym powodów niezrozumienia Go i takich a nie innych komentarzy :)
Tak więc polecałbym najpierw nauczyć się czytać ze zrozumieniem (zrozumieniem tematu oczywiście :P )
Volant! Nie wiem jak Ci dziękować…drukuję właśnie ten tekst, żeby go przedstawić swojej pannie jako uzasadnienie tego dlaczego z nami koniec, specjalnie jeszcze zakreślę punkt 6.
Może teraz do niej dotrze dlaczego miałem wobec niej inne wymagania niż reszta facetów :)
Dzięki!
nie warto marnować papieru, one nie zrozumieją, a raczej na pewno oleją.
A co z Tobą jest nie tak, że ją wybrałeś?
V. kształtujesz mi światopogląd, serdeczne dzięki za takie teksty!
w sensie ze stajesz sie coraz lepsza czy na przekór wredną suk… :D ?
Jeśli chodzi o wychowanie to faktycznie bardzo często synów kocha się ZA COŚ a córki dlatego że SĄ – sam jestem tego przykładem, jednak nauczyło mnie to pracy nad sobą.
Co do związków to mój kilkuletni rozpadł się właśnie głównie z powodów zawartych w punktach 3-6, a zwłaszcza 4 i 5, wynikających też zapewne z pkt 1 i 2… Wielu kobietom wydaje się że ich faceci posiadają cudowny i kosmiczny dar jasnowidzenia, a w kwestii proszenia to chyba mniejszą ujmę na honorze przynosiłoby publiczne przyznanie że się morduje koty niż poproszenie swojego faceta o cokolwiek.
I tak zamiast próśb jest ciągłe wpędzanie swojego partnera w poczucie winy że: “się nie domyśliłeś”, “to chyba oczywiste”, “powinieneś był zrobić coś a nie zrobiłeś” “to twój obowiązek” “wy faceci jesteście tacy sami” “miałeś zaprzeczyć”… I to wszystko (pkt 6) miałabyś mi wynagrodzić jednym gestem (prezent, seks na zgodę itp). AAAAA!!! Nigdy więcej!
Od tamtej pory straciłem na pewien czas ochotę na związki ale dzisiaj stosuję zasadę – daję tyle ile dostaję. Co do typów kobiet to przede wszystkim szukam jednego – DOJRZAŁYCH EMOCJONALNIE.
Powyższy artykuł jest jednym z dowodów na to że atrakcyjny wygląd kobiety nie sprawi że będzie ona w stanie “żyć długo i szczęśliwie” w związku. Z mojego doświadczenia to częściej właśnie te mniej atrakcyjne kobiety są bardziej wartościowe, nie tylko “związkowo” ale też społecznie, gdyż właśnie one muszą od siebie więcej dać aby zdobyć uznanie… Na dobry związek trzeba zapracować.
Znowu trafiłeś w punkt Volant. :-)
“Współcześnie jest tak duża liczna singli nie tylko dlatego, że Disney stworzył nierealne oczekiwania, ale dlatego, że ludzie nie mają powodu, żeby ze sobą być. W najlepszym wypadku on i ona są równie zaradni, co oznacza, że nie potrzebują związku, bo nic nie wnoszą do swoich rzeczywistości.” – Polecam zgłębić temat zależności, niezależności oraz współzależności w książce “7 nawyków skutecznego działania” Stephena R. Covey’a, może trochę inaczej na to spojrzysz. Pozdrawiam :)
Znam Coveya. Nie, nie patrzę na to inaczej.