Każdy ma jakieś swoje wewnętrzne „programy”, które czasem działają na jego korzyść, ale jednak znacznie częściej działają jak zaciągnięty hamulec ręczny. Sam miałem ich na pęczki, a dziś opowiem o 3 z nich, które najbardziej mi szkodziły.

 

1. „Jestem wystarczająco dobry, ale nie najlepszy”

To był mój najtrudniejszy „program” do przepracowania, bo długo nie wiedziałem, że… w ogóle go mam. Jednak fakty są takie, że zawsze czułem się drugi. Uwielbiałem historie o ludziach, którzy rzucali wyzwanie całemu światu, ale i tak na końcu ponosili porażkę, bo tak też patrzyłem na siebie. Uważałem, że jestem zdolny, ambitny i wytrwały, ale tylko na tyle, żeby być drugim, a nie żeby wygrywać.

Jak to wpływało na moje życie? Tak, że:

  • nigdy nie próbowałem nowych rzeczy, więc omijały mnie wszystkie duże trendy i szanse
  • nieustannie porównywałem swoje wyniki do innych
  • podejmowałem działania wcześnie, ale nie jako pierwszy (w ten sposób wydałem książkę w modelu selfpublishingowym jako DRUGI twórca w Polsce)
  • kiedy wszystko szło lepiej, niż przewidywałem, to odpuszczałem sobie i spoczywałem na laurach, przez co sam limitowałem swoje sukcesy.

Zmieniłem to dopiero, kiedy uświadomiłem sobie, że w ten sposób patrzę na życie. Dzisiaj już nie czuję się drugi, tylko czuję się… sobą. Znajduję się w czołówce stosowania nowych rozwiązań, cały czas się rozwijam i nie mówię sobie ile jestem w stanie osiągnąć, tylko z ciekawością sprawdzam, jak daleko jestem w stanie zajść.

 

2. „Jak ktoś zobaczy moje prawdziwe ja to odejdzie”

Wiecie dlaczego tak łatwo przyswaja się moje treści o związkach? Bo doświadczyłem większości problemów, które teraz pomagam rozwiązywać.

Zdrowe, bliskie związki nie były czymś, co przyszło mi naturalnie. Bałem się, że komuś zaufam i się zaangażuję, a ta osoba odejdzie, więc wolałem odtrącać ludzi, niż to przeżyć. Robiłem to, bo byłem przekonany, że jak ktoś zobaczy kim naprawdę jestem, to mnie nie zaakceptuje. Dlatego zamiast poukładać się od środka, zakładałem maskę faceta, który odnosi wyłącznie sukcesy i udawałem, że nikt mnie nie obchodzi.

Problem polegał na tym, że robiąc to:

  • nie mogłem okazywać słabości
  • nie dawałem ludziom szansy na zaakceptowanie takiego mnie, jakim byłem (do akceptacji dostawali tylko moją maskę)
  • i mimo wszystkich sukcesów, miałem zaskakująco mało bliskich, satysfakcjonujących więzi z innymi ludźmi.

Całe szczęście przepracowałem to już ładnych kilka lat temu. Dzięki temu mam nie tylko rodzinę i super przyjaźnie w swoim życiu, ale też dziwię się, jak w ogóle mogłem żyć inaczej.

 

3. „To, co robię musi być idealne, żeby było wystarczająco dobre”

Są osoby, które mają pomysł i od razu zabierają się do działania, więc w ich życiu cały czas coś się zmienia, a na ich koncie pojawiają się cały czas nowe osiągnięcia. To ja.

Są też osoby, które mają pomysł, ale nigdy nie przekuwają go w ostateczną formę, bo cały czas boją się, że jest to za słabe, że jest nieidealne, że ktoś to skrytykuje, że nie są wystarczająco dobrzy. Myślą tak, a w tym czasie inne, często mniej utalentowane osoby to robią i świetnie sobie radzą. To też ja. A raczej, to byłem ja.

Prawda jest taka, że zmarnowałem zbyt wiele czasu na wątpienie w siebie i unikanie ryzyka. Moje koła kręciły się jak u samochodu, który utknął w błocie. Było przy tym dużo hałasu, ale ostatecznie tylko stałem w miejscu.

A później zacząłem patrzeć na ludzi, którzy umieli i wiedzieli mniej niż ja, ale nie mieli żadnych wątpliwości. Zacząłem siebie doceniać. Postanowiłem pokazywać nawet swoje niedoskonałe „rzeczy”.

I nauczyło mnie to tego, że rzeczy, które robię, są dla innych BAAAARDZO wartościowe i to nawet wtedy, jeśli coś w nich jest nieidealnego.

Podobnych historii mógłbym napisać jeszcze dużo, ale jestem wdzięczny sobie za to, że się tymi przekonaniami zająłem, bo wiem o ile lepsze jest teraz moje życie.

 

*

Metody, które mi w tym pomogły i z pewnością pomogą też Tobie znajdziesz w workbooku „Kocham się”.

Do 17 czerwca kupisz go co najmniej 40 zł taniej.

Pracy nad sobą nie warto odkładać, więc sprawdź czy „Kocham się” jest dla Ciebie :)