Każdy wierzy w coś co nie ma poparcia w faktach. Ja wierzę w to, że mam 190 cm wzrostu, chociaż mam tylko 175 cm. Przeciętny student socjologii wierzy w swoją przyszłość po studiach. Charlie Sheen sądzi, że jego zapasy koksu i alkoholu nigdy się nie skończą, a co druga kobieta wierzy w to, że jej niedojrzały, agresywny albo toksyczny facet się zmieni. Wystarczy bardzo go kochać.
Czy to prawda? Czy ludzie się zmieniają? Cóż, odpowiedź brzmi: „Czasem tak, ale częściej nie”. Zauważył to już Wolter, który napisał: „Rozważ, jak trudno jest zmienić siebie, a zrozumiesz, jak znikome masz szanse zmienić innych.”
Wiesz dlaczego tak się dzieje? Bo zazwyczaj na drodze do tego, żeby twój niedojrzały facet się zmienił, stoi wiele przeszkód. Dokładnie to pięć.
Czy on czuje, że ma potrzebę się zmieniać?
Żyjemy w społeczeństwie, w którym teoretycznie każdy chciałby być milionerem i jeździć Porsche po bułki do osiedlowego sklepu, ale tak naprawdę wcale tego nie chce.
Większość osób, również tych, na które patrzymy głęboko doceniając to, że nie jesteśmy na ich miejscu, żyje w taki sposób, bo w pewien paradoksalny sposób lubi tak żyć. Owszem, byłoby fajniej mieć parę milionów na koncie albo kaloryfer na brzuchu, ale jednak milej też spędza się pół doby przed laptopem.
Zawsze kiedy ktoś schyla się po piwo, zamiast po to, żeby zrobić pompkę, dokonuje wyboru pomiędzy kaloryferem na brzuchu, a posiadaniem zamiast niego uroczego arbuza wykonanego z tłuszczu. To nigdy nie jest tak, że dana osoba „po prostu taka jest”. Jest taka, bo w dużej mierze to wybrała.
Czy on wie jak się zmienić?
Powiedzmy, że twój partner chce się zmienić. Załóżmy też, że oczekujesz od niego więcej czułości. Niby prosta sprawa, ale czy on dokładnie wie, jak okazać ci jej więcej? W jaki sposób mówić o uczuciach? Jak się zachowywać? I czemu ma ci to okazywać słowami, a nie tym, że naprawia szafki w domu i tankuje ci samochód?
Nawet jeśli będzie to wszystko wiedział, to wciąż to nie jest łatwe. Proces zmiany jest długotrwały, więc chwilowy zapał tu nie wystarczy. Nawet jeśli to prawda, że dla wykształcenia nawyku potrzeba tylko 21 dni, to ile razy udało ci się wytrwać w robieniu nowej rzeczy przez tyle dni? W przypadku większości osób odpowiedź brzmi: „Ani razu”.
Czy będziesz konsekwentna w swoich żądaniach?
Popatrz, zaczęłaś z nim być, kiedy był taką osobą jaką jest teraz. Nie przeszkadzało ci to. Śmiałaś się z jego dowcipów, zsuwałaś swoje majteczki i po miesiącu powiedziałaś, że go kochasz. Było to zresztą tak widoczne, że co najmniej raz w tygodniu jakiś staruszek zachwycał się mówiąc: „Jaka śliczna para!”.
Czy to nie jest z twojej strony tylko jakieś wydumane roszczenie?
Zresztą, może i naprawdę chcesz, żeby on się zmienił, ale zadziwiająco często takie chcenie polega na urządzeniu awantury i pogodzenia się w łóżku następnego dnia. Później jest już wszystko spoko, aż do czasu kolejnej sugestii: „Misiu, może być się zmienił?”. W praktyce uczy go to tylko tego, że jak zaczynasz zrzędzić, to trzeba to przeczekać i wszystko będzie pięknie.
Groźba musi być realna, więc on musi wiedzieć dwie rzeczy:
1) Co go czeka jak się do niej nie dostosuje np. że z nim zerwiesz, oraz
2) Musi mieć pewność, że ta groźba nie rozejdzie się po kościach
Problem w tym, że większość kobiet żąda zmiany od faceta, a jednocześnie nie są w stanie z niego zrezygnować. Tymczasem powiedzenie na serio: „Jak się nie zmienisz to się rozstaniemy” równa się powiedzeniu sobie: „Jestem w stanie żyć bez niego”. A jesteś? To zacznij.
(Nie podpuszczam cię, ale zakład o dwie dychy, że tego nie zrobisz :))
Czy twój niedojrzały/agresywny facet zacznie funkcjonować w innej grupie towarzyskiej?
Największe szanse na zmianę daje zmiana warunków swojego funkcjonowania. Nowa praca, zmiana uczelni, rozstanie się z kimś, z kim było się przez lata, podróż czy podczas której jest się zmuszonym poznawać innych, to potężne przyspieszacze zmian.
Umożliwiają one nowy start. Możesz spróbować być kimś innym, a nowi znajomi mogą patrzeć na ciebie w świeży sposób. Oznacza to, że nie musisz za sobą ciągnąć dawnych przyzwyczajeń.
W każdym innym przypadku dawne więzi będą twojego partnera hamować. Nawet jeśli będzie chciał zachowywać inaczej, to jego znajomi wciąż będą w nim widzieć swojego niedojrzałego kumpla.
W imię czego on ma się zmienić?
Ja wiem! W imię miłości! Problem w tym, że on w imię miłości poświęci dla ciebie coś, co lubi (znajomych, czasem rodzinę, bzdurne twoim zdaniem hobby, inne laski, pracę albo chociaż bezproblemowe spędzanie dnia leżąc i pachnąc), naharuje się i napoci, a w tym czasie, co ty poświęcisz dla niego? Będziesz go kochać? A co to za poświęcenie? To jak z kibicowaniem na meczu bokserskim. Nawet jeśli będziesz robić to z niezwykłym zaangażowaniem to wciąż on, a nie ty będzie dostawał lanie. Dlaczego zamiast tego nie miałby być z osobą, która nie będzie od niego wymagała zmian?
Ostatnie z tych pytań jest kluczowe, bo skoro oczekujesz od swojego faceta, że będzie kimś innym, to jednocześnie mówisz, że kochasz tylko to, kim on mógłby być. Oznacza to, że obecnie nie jest to ktoś dla ciebie i co jak co, ale na tym związku nie zbudujesz.