Związki rzadko są idealne. Nie zawsze opuszczasz je jako lepsza osoba. Czasem pozostawiają w tobie blizny, a niekiedy otwarte rany, z których sączy się ból.
Takie osoby mają tendencję do patrzenia na kolejne szanse na miłość przez pryzmat wcześniejszych doświadczeń. Nie pozwalają sobie spróbować raz jeszcze, całkowicie od nowa i bez uprzedzeń.
Spotykam facetów, którzy ze względu na nieudany związek w przeszłości, uważają kolejne kobiety za coś w rodzaju laleczek vodoo. Traktują je źle, bo wydaje im się, że w ten sposób wbijają swojej byłej wirtualne szpilki w serce, głowę, wątrobę i nerki. Nieważne co ona dla nich zrobi, bo oni i tak jej nienawidzą tylko dlatego, że mają taką samą płeć, jak ktoś, kto ich zranił.
Kobiety nie są lepsze. Raz na jakiś czas spotyka się taką, która hoduje w sobie poczucie krzywdy. Opowiada wszystkim dookoła o tym, jacy faceci są okropni. Ci niemili są źli. Ci mili jeszcze gorsi, bo tylko udają, a tak naprawdę wykorzystują i porzucają kobiety jak zużyte zabawki.
Takie osoby podsycają w sobie nieufność, a swoje obiektywnie nieliczne doświadczenie, przekładają na wszystkich innych ludzi. Z jednej strony jest to naturalne, ale z drugiej strony ciężko o bardziej destrukcyjną zmianę zachowań.
Ostatnio na Onecie przeczytałem opowieść o dwóch buddyjskich mnichach, którzy złożyli śluby czystości i wracali z pielgrzymki do swojego klasztoru. Po drodze spotkali kobietę, która nie potrafiła przejść przez wielką kałużę. Jeden z mnichów, pomimo przysięgi, że nigdy nie dotknie kobiecego ciała, wziął ją na ręce i przeniósł przez wodę, a potem mnisi poszli dalej. Jakiś czas później jego towarzysz powiedział zdenerwowany:
– Wiesz, że złamałeś śluby? Dotknąłeś kobiety!
Na co ten drugi spojrzał na niego i odpowiedział:
– Tak, ale ja to zrobiłem pięć godzin temu, a ty niesiesz ją nadal.
Pytanie do ciebie brzmi, co ty cały czas nadal niesiesz. Co rozpamiętujesz zamiast pozwolić temu odejść? Za jakie wydarzenia z przeszłości każesz osoby, które nie mają o tym pojęcia?
Odpowiedz szczerze, a później zaakceptuj fakt, że każdy ma złe doświadczenia. Każdy zaufał komuś za szybko, został odrzucony albo okłamany.
Tylko czy to powód, żeby innych – łącznie z tymi których zupełnie się nie zna – traktować z góry źle? Możesz znać sto kobiet, ale jeszcze nie znasz sto pierwszej. Możesz wiedzieć wszystko o swoich byłych partnerach, ale nic nie wiesz o tym człowieku, który patrzy na ciebie szeroko otwartymi oczami.
Nie bądźcie bucami. Dajcie sobie i innym szanse na miłość. Wyzerujcie licznik i zacznijcie od nowa.
Tego gestu nie da się przecenić, a danie komuś uczciwej równych szans na początku relacji jest ważniejsze, niż milion dolarów. Wiesz dlaczego? Bo chcąc z kimś być musicie się odsłonić. Zrzucić wszystkie maski i kombinezony ochronne, jakie uszyły wam lata doświadczeń i zaryzykować.
W związku musicie być nadzy, a jeśli tak bardzo lubicie nosić maskę, to zacznijcie się przedstawiać jako Hannibal Lecter.