Mam wśród znajomych parę idealną. Poznali się pewnego majowego wieczoru, a pewnego sierpniowego wieczoru wprowadzili się do wynajętego wspólnie mieszkania. W tym procesie nie występowały sprzeczne sygnały. Nie było przechodzenia po drodze kłótni i pokonywania oporów. Do tej pory pozostają najfajniejszą, najbardziej wyluzowaną i najprzyjemniej żyjącą parą, jaką znam.

​To jest wyjątek, ale nie dlatego, że to jest trudne. Raczej dlatego, że ludzie lubią złudzenia. O sytuacjach, które im nie odpowiadają i z których nic nie będzie, mówią: „Hm, dostaję sprzeczne sygnały od faceta (albo kobiety). Ciekawe co to znaczy?”. Nie akceptują tego, że na 99% znaczy to, że to jest człowiek, który nie chce związku. Zamiast odejść, wolą siedzieć i roztrząsać te i inne gesty przy dużej ilości piwa.

Wiecie, co jest warunkiem pomyślnych negocjacji? Gotowość odejścia od stołu, kiedy dostaje się warunki gorsze od tych, na które się zasługuje.

Wiecie, co jest warunkiem bycia w satysfakcjonującej relacji? To samo.

Negocjacje najczęściej przegrywa się, kiedy zamiast wstać i trzasnąć drzwiami, siedzi się przy stole, karmiąc złudzenia i licząc na to, że osoba po jego drugiej stronie jeszcze się zmieni, zrozumie swój błąd i doceni twoją ofertę.

Umiejętność tworzenia związków opiera się na pracowaniu nad sobą, zbieraniu doświadczeń i wciskaniu przycisku: „Next”.

Jeśli nie pracujesz nad sobą, to nie masz, z czym negocjować.

Jeśli nie masz doświadczenia, to nie wiesz, czego w praktyce możesz oczekiwać od drugiej strony.

Jeśli nie umiesz wciskać przycisku: „Next”, to grzęźniesz z kimś, kto nie spełnia twoich oczekiwań.

Wiem, możesz być osobą, która lubi usprawiedliwiać innych. Może po głowie krąży ci myśl, że może te wymówki, które słyszysz są prawdziwe. Zła wiadomość jest taka, że to nic nie zmienia. Jeśli nawet każda z tych wymówek jest szczerą prawdą, to jednocześnie oznacza: „Wciąż jesteś i będziesz wypełniaczem pomiędzy rzeczami, które są dla mnie ważniejsze”. Można to zaakceptować. Czasem nawet przekonasz kogoś niezdecydowanego, wyżebrzesz, wychodzisz i wypłaczesz związek. Będziesz przekupywać drugą osobę obiadkami i słodkimi niespodziankami. Będzie pięknie przez kilka miesięcy, czasem nawet kilka lat. Jednak to i tak się posypie, bo nie ma takiej ilości czarnej bielizny, która przedłuży związek na dłużej niż siedem dni.

Całe szczęście, jak ma się za sobą już kilka związków, bagaż błędów i doświadczeń, to już się rozumie, że kiedy ludziom zależy, to nie ma tam miejsca na ani na sprzeczne sygnały. Nawet najbardziej dumna kobieta pokaże ci swoje zainteresowanie. Nawet najbardziej zapracowany facet znajdzie czas na wybranie twojego numeru telefonu i wybranie opcji „Zadzwoń”. 

Wiesz dlaczego? Bo tak naprawdę to nie ma czegoś takiego jak sprzeczne sygnały. Są tylko osoby, które mają problem z zaakceptowaniem tego, że komuś nie zależy, i wolą się oszukiwać niż przyznać przed sobą, że lepiej odejść od stołu, przy którym nie dostaje się tego, na co się zasługuje.

Psst! Psst! Dołącz też do obserwujących bloga na facebooku lub instagramie.