Mamusie lubią powtarzać, że perfekcjonista to ktoś, kto robi rzeczy doskonale. Dorośli wiedzą, że to nieprawda. Wielokrotnie zauważyli, że perfekcjonista, to raczej ktoś, kto nadmiernie analizuje, blokuje się wewnętrznie i przez strach przed niedoskonałością, nic nie robi.

Też kiedyś nazywałem się perfekcjonistą. Tonąłem w planach. W swojej głowie roztrząsałem argumenty za i przeciw. W marzeniach osiągałem wszystko, ale w rzeczywistości już nie. Nawet jeśli starałem się pracować, to porzucałem każdy projekt, który nie potrafił sprostać wizji, którą miałem. A musisz wiedzieć, że żaden mój projekt tego nie potrafił.

Dopiero kiedy pozwoliłem sobie na to, żeby rzeczy były wystarczająco dobre, ruszyłem z kopyta. Gdyby nie to, nie stworzyłbym swoich blogów, nie napisał książek, nie osiągnął osobistych sukcesów sportowych. Dziś uważam, że osoby przyznające się do perfekcjonizmu powinno się wysyłać na terapię, torturować gilgocząc piórkami w stopy albo z miejsca dawać im skierowanie do urzędu pracy, bo w przeciwnym razie nie będzie z nich wielkiego pożytku.

Wiem, że może to ciebie nie przekonywać. Możesz sobie myśleć, że na szali znajduje się twoja reputacja więc możesz co najwyżej wpisać w Google „Jak zwalczyć perfekcjonizm?” i nic z tym nie zrobić. Możesz przekonywać siebie, że dzięki doskonałym projektom osiągniesz więcej, ale to wszystko nieprawda.

#1

Perfekcjonizm to wróg działania. Dążąc do niego, tak długo głaska się i dopieszcza jedną rzecz, że nie wystarcza czasu na jej skończenie. W skrajnych przypadkach, tak pieczołowicie się ją planuje, że nawet się jej nie zaczyna. Efekty widać rzadko.

#2

Perfekcjonista jest jak kura, która chce znieść idealnie owalne jajko, a wskutek tego znosi jedno na tydzień, zamiast dwa dziennie. Następnie takie jajko wyjmuje się z lodówki, mówi się: „Ale piękne jajeczko!”, a następnie rozbija o kant patelni.

#3

Porażki są naturalne i nie do uniknięcia. Dodatkowo błędy szerzą się jak karaluchy w Ameryce Łacińskiej. Większość z nich jest nieistotna. Podobno w 1788 roku, austriacka armia zaatakowała sama siebie, tracąc przy tym 10 000 żołnierzy. To jest prawdziwa porażka, a nie usłyszenie chichotu za plecami! P.S. Austria i tak przetrwała.

#4

Planowanie jest super, ale to praktyka weryfikuje czy coś działa i czy ma jakikolwiek sens. Nie da się przewidzieć wszystkich możliwych skutków działania. Zawsze zdarzy się coś zaskakującego i to te niespodziewane elementy uczą nas najwięcej.

#5

Perfekcjoniści pracują najwięcej. Są tak przekonani o tym, że tylko oni wykonają zadanie wystarczająco dobrze, że toną w papierach, kubkach po kawie i karteczkach z zapisanym planem działania. W praktyce oznacza to, że będąc niezastąpionym, nigdy nie będzie miało się czasu, a nie zlecając zadań, również nie będzie miało się pieniędzy, życia towarzyskiego, a nawet kota.

#6

Perfekcjonista to najbardziej lubiana osoba w firmie. Mniej więcej tak, jak opryszczka genitaliów. Wciąż poprawia szczegóły nieistotne dla efektu końcowego, doprowadzając wszystkich do szału. Mam wrażenie, że w rzeczywistości są to osoby, które nie potrafią nadawać różnym czynnościom priorytetów i tak trzeciorzędne rzeczy jak kolor zaproszenia, stawiają na pierwszym miejscu. Lepiej sprawdza się podejście start-upowe: najpierw zadbaj o podstawowe funkcje, jak najszybciej wypuść produkt na rynek, zbierz opinie i wprowadź udoskonalenia.

#7

Perfekcja jest niedoceniana. Doceniane są produkty, usługi i osoby ponadprzeciętne. Pomyśl o najlepszej książce albo filmie, który znasz, przypomnij sobie ile zarobił i ile emocji dał widzom. Już? To teraz znajdź w nim wszystkie błędy fabularne, dystrybucyjne, marketingowe i te związane z tłumaczeniami. Nawet w najlepszych produkcjach są wpadki. W filmach kostiumowych są osoby w dżinsach, a w starożytnym Rzymie zawsze znajdzie się jakaś postać z rolexem na przegubie ręki. To dobra odtrutka.

#8

Drążąc jeden temat, nie wykorzystuje się swoich szans i możliwości. To jak próba stworzenia idealnego związku. Udoskonalając go, po pierwsze odbiera się sobie możliwości cieszenia się tym, co jest w nim dobre, bo stale patrzy się na jego wady. Po drugie, rezygnuje się z innych, być może lepszych znajomości.

#9

Kreatywni są ludzie, którzy wprowadzają w życie kreatywne pomysły, a nie osoby, które wykonują zadania perfekcyjnie. Wiesz dlaczego? Bo o kreatywności świadczy duża ilość wprowadzonych w życie interesujących idei. Ilość, a nie jeden doskonały pomysł!

#10

Perfekcjonista chce doskonałości. Niestety doskonałość nie istnieje. Idealna piosenka, może byłaby jeszcze lepsza gdyby dodać lub ująć jakiś instrument, zmienić wokalistę, teledysk albo studio nagraniowe. Ilość możliwości wyboru jest nieskończona. Ilość gustów też jest nieskończona. W tych warunkach perfekcjonista może tylko siąść w kucki i płakać.

#11

Droga do ideału polega na częstym robieniu niedoskonałych rzeczy! Im częściej je robisz, tym jesteś w nich lepszy. To najlepsza definicja nauki/rozwoju.

Jak pozbyć się perfekcjonizmu? 5 trików

Gdyby to było łatwe, to nikt nie byłby perfekcjonistą. Problem w tym, że potrafimy tak zafiksować się na naszych pracach, że tracimy zdolność do ich racjonalnej oceny. Jest jednak kilka trików, które ci pomogą:

1. Wyznaczaj sobie nieprzekraczalne terminy, po których masz obowiązek puścić swoje dzieło w świat.

2. Dziel pracę na dwa etapy. Najpierw sporządzaj pierwszą wersję (to 80% pracy). Następnie ją popraw przygotowując ostateczną wersję (to 20% pracy). W ten sposób Stephen King pisze powieści.

3. Jeśli nie jesteś pewny jakości swojej pracy, to zaangażuj do jej oceny inne osoby. Poproś przyjaciela, znajomego z biura albo mentora, żeby zerknął na to, co robisz i ocenił. To da ci dystans, który straciłeś. Sprzyja też powstawaniu lepszych produktów, bo pozwala ci to przestać zadawać sobie pytanie: „Czy to jest dla mnie ok?”. Zastępujesz je pytaniem: „Czy to jest dla moich odbiorców/klientów/czytelników ok?”. A co jak co, ale to ich ocena się tutaj liczy.

4. Pracuj nad emocjami, żeby nauczyć się wypuszczać swoje „dzieła”, a następnie móc odciąć się od nich emocjonalnie i zacząć nową pracę.

5. Zaangażowanie czasem bardziej szkodzi, niż pomaga. Jeśli czujesz, ze zbyt mocno bijesz się z myślami, to zrób sobie przerwę. Idź i przebiegnij kilka kilometrów, wyjedź na weekend, odłóż pracę na tydzień lub dwa albo skonstruuj karmnik dla ptaków.

Robiąc to ostatnie, przynajmniej zrobisz coś konkretnego. Dasz też swojemu mózgowi okazję do wymyślenia jakiegoś kreatywnego rozwiązania, bo kreatywnych rzeczy się nie wymyśla. Na nie się tylko wpada.

Psst! Psst! Dołącz też do obserwujących bloga na facebooku lub instagramie.