Kompleksy w związku, czyli pozwól sobie na bycie ideałem

utworzone przez | 18 Komentarze

Kompleksy kobiet w związkach nie są widoczne od początku. Przebijają się powoli jak grzyb na ścianie zamalowany farbą.

Na pierwszych randkach uśmiechasz się, żartujesz, błyszczysz inteligencją i eksponujesz zalety. Kiedy jesteście razem, zaczynasz wspominać o wadach. Rzucasz mimochodem, że masz krzywy zgryz, za grube uda, dziesiątki większych i mniejszych niedoskonałości. Zamiast zapytać: „Misiu, co będziemy robić wieczorem?”, pytasz o to, czy nie masz za małych cycków. I nieważne co powie, bo przecież wiesz, że on na pewno lubi większe.

Kompleksy niszczą związki

Rozmawia się na różne tematy. Można z pasją rozprawiać o rasach psów, ulubionym pieczywie, czy lubi się dzieci i kiedy dowiedziało się, że nie ma Świętego Mikołaja. Pokaźną częścią rozmów są też rzeczy, których się nie lubi i właściwie można się zastanawiać, co jest złego w poruszaniu tematu kompleksów. Różnica jest taka, że stwierdzenie faktu, że nie lubisz słuchać Zenka Martyniuka jest neutralne. Mówienie, że jesteś nie taka, jak być powinnaś, jest zwiastunem znacznie większych problemów.

Świadczy to o tym, że czujesz się niewystarczająca i wybrakowana. Często zastanawiasz się po co ma być z taką kobietą jak ty. Kiełkuje w tobie przekonanie, że kiedy twój facet będzie miał okazję, to znajdzie sobie kogoś doskonalszego.

Takie podejście jest źródłem zazdrości, sprzyja traktowaniu innych kobiet jak konkurencji i kontrolowaniu faceta. Skoro inne kobiety są atrakcyjniejsze, to utrzymanie go przy sobie jest możliwe tylko pod warunkiem sprawdzania co robi, z kim to robi i ograniczania go. To już prosta droga do tego, kiedy związek zaczyna się kojarzyć z ograniczeniami, a nie intymnością i frajdą.

Każdy ma kompleksy

Kompleksy to zabawna sprawa, bo nikt nie jest doskonały. Nawet modelki, których zdjęcia oglądasz nie wyglądają tak, jak na swoich fotografiach. Idealna figura, czyli klepsydra o wymiarach 90-60-90, z punktu widzenia biologii jest sylwetką zaburzoną. Normalne kobiety nie mają takich wymiarów, a ich obwód w biuście, zawsze jest mniejszy niż ten w biodrach.

Jeśli chcesz taka być, to nigdy tak się nie stanie. Będziesz dopasowywać się do tych reguł i zawsze polegniesz, bo wad, na które nie ma się wpływu nie da się naprawić myśleniem o nich – nawet czasochłonnym i uporczywym. Zawsze też znajdziesz kogoś, kto ma coś, czego tobie brakuje. Nie staniesz się odpowiednikiem wzorca kilograma z Sevres.

Jedyne do czego to prowadzi, to sytuacja, w której zamartwiasz się rzeczami, na które nie masz wpływu, zamiast skupić się na swoich zaletach, które masz i zwykle możesz rozwijać. Najgorsze jest jednak to, że o ile nie masz naprawdę dużych problemów z wyglądem (wiesz – na przykład 30 kilogramów nadwagi), to do szczęścia nie trzeba ci grubszych brwi, tylko np. szacunku do siebie albo zdrowego egoizmu.

Najlepsze, co możesz zrobić

Jako facet, nie rozumiem, skąd w tylu kobietach bierze się chęć, do mówienia o wszystkich swoich wadach. O tych nierównych brwiach, kilogramach, które poszły nie tam gdzie trzeba, ale których nadmiaru on nie widzi. O nosie, który wydaje ci się za duży. O cyckach, które z kolei uważasz za zbyt małe. Dlaczego nawet kobiety wyglądające jak z okładek magazynów starają się przekonać mężczyzn o tym, że są otyłe i niedoskonałe?

Nie wiem czy kiedykolwiek się tego dowiem. Być może jest to rzecz, która będzie mnie zastanawiała zawsze. A przecież dla faceta, te drobiazgi, o które się zamartwiasz nie mają żadnego znaczenia. Kiedy do ciebie podszedł, wziął numer i się z tobą umówił, to znaczy, że jesteś dla niego wystarczająca. Założę się, że nawet nie widzi tych niedoskonałości, które są źródłem twoich kompleksów.

To nie faceci są waszymi sędziami. To wy wydajecie na siebie wyrok. W jednym z badań pięćset studentek University of Pennsylvania poproszono o podanie idealnej kobiecej wagi. Podały one nie tylko wagę niższą od tej, którą same miały, ale również niższą niż ta, którą wskazywali mężczyźni. Inaczej mówiąc – ideał dla mężczyzn jest znacznie mniej wyśrubowany niż dla was.

Mówi się, że piękno jest w oku patrzącego, a ty nie masz oczu swojego faceta, więc przyjmij, że jeśli jest obok ciebie, to mu się podobasz.

Wiesz dlaczego? Bo nie ma na świecie faceta, który poświęcałby czas i emocje kobiecie, którą nie jest zainteresowany.

Psst! Psst! Dołącz też do obserwujących bloga na facebooku lub instagramie.

Subscribe
Powiadom o
guest

18 komentarzy
najstarszy
najnowszy
Inline Feedbacks
View all comments