Największe społeczne kłamstwa? „Wystarczy być dobrym człowiekiem”, „Nie możesz się zmienić”, „Masz jeszcze dużo czasu”.

Otóż nie wystarczy być dobrym człowiekiem i masz tylko złudzenie swojej wieczności. Zrozumiesz to kiedy pójdziesz kiedyś na urodziny swojej trzydziestoletniej koleżanki, która będzie płakać na balkonie, bo miała mieć jeszcze tyle czasu przed sobą, a zamiast niego ma tylko szafę pełną ubrań z nieodpiętymi metkami, których nie ma okazji na siebie włożyć.

Setki razy słyszałem, że liceum albo studia to najlepszy etap w życiu. Serio, jeśli czasy kiedy masz pryszcze, nie zarabiasz pieniędzy, wozisz słoiki w plecaku, a tempo życia wyznaczają kolokwia z wiedzy, której nie wykorzystasz, są lepsze od dorosłego życia, to obawiam się, że sorry – ale coś porządnie skopałeś. Zwykle tym czymś są lata studiów, pierwszych doświadczeń zawodowych, podróży i związków.

Lot skoczka narciarskiego zależy od tego jak wybije się z progu. Od kilku prostych rzeczy, które zrobisz mając dwadzieścia czy dwadzieścia kilka lat zależy to w jakim miejscu i z kim obok siebie, będziesz się budzić mając trzydzieści, czterdzieści czy pięćdziesiąt lat.

Powtarzasz: „Mam 20 lat i nie wiem co robić w życiu”? Jeśli tak, to przede wszystkim:

1. Dowiedz się kim jesteś, co sprawia ci przyjemność i czym chcesz się zajmować

Z moich obserwacji wynika, że poza nielicznymi osobami, które wiedzą czego chcą, są trzy typy ludzi:

1) Ci, którzy wiedzą co lubią, ale tego nie robią, bo jest tych rzeczy za dużo, żeby wybrać jedną.
2) Ci, którzy nie mają pojęcia kim są i czego chcą. Liczą na to, że kiedyś ich olśni.
3) Ci, którzy wiedzą czego chcą, ale robią to co wypada, dlatego nienawidzą medycyny, ale studiują ją, żeby mama była z nich dumna.
W każdym z tych trzech przypadków jest jedno rozwiązanie – wstań i próbuj tak wielu rzeczy jak tylko możesz, zamiast mówić: „Eee, nie umiem. Nie będę tam się pchać”.

Wiesz co jest smutniejsze od widoku trzydziestolatka, który nie wie czego chce? Widok trzydziestopięciolatka, który nie wie czego chce.

2. Wyspecjalizuj się

Ludzie na siłę dążą do tego, żeby znać się na wszystkim, a później wytykają się palcami i mówią: „Hahaha on myśli, że Kopernik wynalazł toster”. Osobiście uważam, że znacznie lepiej wyszliby na tym gdyby zamiast tej wiedzy, skupili się na rozwijaniu umiejętności, których inni nie posiadają. Nie zarabia się pieniędzy, bo umie się to samo co wszyscy. Na zmywaku zarabia się grosze, bo każdy umie zmywać. Prezes Comarchu zarabia miliony, bo nie każdy potrafi od zera stworzyć firmę zatrudniającą trzy i pół tysiąca ludzi.

Znajdź coś co kochasz i daj się temu zabić – jak mówił to wujek Bukowski. Hasła encyklopedyczne nigdy nie brzmią: „Jan Kowalski – znał się na wszystkim”. One brzmią: „Jan Kowalski – badacz struktury polimerów”.

3. Pójdź na randki z co najmniej 50 różnymi osobami

Dawniej znało się kilkaset osób ze swojej i sąsiednich wiosek. Łapało się kogoś kto był pod ręką szło za stodołę, a później jakby źle nie było, to trzeba było żyć razem, bo inaczej ksiądz pogroziłby z ambony. Dziś ten wzór już się nie sprawdza. Na związkowej giełdzie konkuruje każdy i najgorsze co można sobie zrobić to wycofać się z tej rywalizacji, siąść gdzieś z boku z myślą: „Jestem na to za dobry/a, poczekam na ideał”.

Są osoby, które tak robią, ale czekając niczego się nie uczysz. Nie stajesz się lepszy. Po prostu marnujesz swój potencjał. Później taki facet spotyka swój ideał i nie wie co zrobić. O czym rozmawiać? Jak ją traktować? Jak pocałować? Czy w łóżku nie dojdę po czterech sekundach? Czy jeśli to zrobię to ona wciąż będzie się ze mną spotykać?

W umiarkowanym stopniu wierzę w uczenie się na cudzych błędach. Słysząc o czyichś doświadczeniach nikt nie myśli: „O! Może mnie spotkać to samo więc się przed tym zabezpieczę!”. Ludzie myślą: „Ech, to mnie nie dotyczy!”. Dowód? Mimo wysokiego współczynnika rozwodów nie rośnie ilość małżeństw podpisujących intercyzę.

Możesz słuchać o setkach rozbitych związkach przez sprawdzanie komórki partnera, a później i tak sobie powiesz: „Sprawdzę tylko raz i nic się nie stanie”.

Swoje trzeba przeżyć. Żeby umieć. Żeby wiedzieć czego się chce. Żeby wiedzieć czego można oczekiwać. Kropka.

4. Poznaj osoby, które podziwiasz i które osiągnęły więcej niż twoi rodzice

Nie po to, żeby przybić piąteczkę, ale po to, żeby poszerzyć swoje horyzonty. Wszyscy jesteśmy ograniczeni przez swoje przekonania i osoby, które mamy dookoła. Pomyśl o najlepiej zarabiającej osobie w swoim otoczeniu. Założę się, że ty zarabiasz od niej sporo mniej. Założę się też, że wynika to z tego, że:
a) Nie znasz bogatszych osób niż ona
b) Ona zna dużo bogatsze osoby od siebie.

Poznając je, uświadamiasz sobie, że ograniczenia masz przede wszystkim w swojej głowie, zmieniasz perspektywę i przez samo przebywanie z nimi nabywasz umiejętności, których nigdy się samodzielnie nie nauczysz.

5. Prowadź własną działalność

Nieważne czy ma się cel, żeby mieć cieplutką posadkę w biurowcu czy chcesz spędzić pół życia na lotniskach latając podpisywać opasłe umowy, ale powinno zacząć się od czegoś swojego, a nie od biegania z CV. Masz czas, masz możliwości, więc testuj. Zawsze będziesz miał czas, żeby pójść na etat, a własna działalność uczy cię bycia lepszym człowiekiem. Im więcej zarabiasz tym lepszy jesteś. Robiąc to uczysz się odpowiedzialności, organizacji, zarządzania czasem, negocjacji, dotrzymywania zobowiązań. Tu nie da się powiedzieć rano: „Jeszcze pięć minut”. Nie można marudzić, żalić się i jęczeć: „Mam zły dzień”. Idziesz i robisz swoje, bo tym zajmują się profesjonaliści.

Zarabiaj pieniądze, bo to najlepsze co jesteś w stanie zrobić dla swojej przyszłości. Pieniądze są dobre. Jeśli ktoś mówi, że jest inaczej to nigdy ich nie miał. Pieniądze oznaczają, że znasz się na tym co robisz, że masz pozytywny wkład w życie innych osób, że jesteś godny zaufania. Nie każdy może się tym pochwalić.

6. Naucz się dobrze co najmniej jednego języka obcego

Później tego już nie zrobisz.

7. Zmień swoje nawyki

Naucz się wytrwałości, wstawania kiedy dzwoni budzik, a nie pięć minut później, ambicji, wiary w siebie, posiadania gdzieś opinii innych, charyzmy, pozytywnego nastawienia, proaktywności.

Wielkie projekty wykładają się na małych brakach w osobowości. Brakach, które właśnie wymieniłem. Nie ma też nic lepszego dla własnej samooceny od pokonania swoich wymówek.

8. Mieszkaj przez kilka miesięcy za granicą

Poznaj inną kulturę, zobacz jak myśli się w innych miejscach. Przyzwyczaj się do tego, że świat jest mały i wszędzie jest dużo możliwości i równie wiele osób, które chętnie zostaną twoimi przyjaciółmi.

9. Zadbaj o ciało

Po trzydziestce już tak łatwo nie zrobisz kaloryfera na brzuchu. Nie zrzucisz tak łatwo zbędnych kilogramów. Pewnie nawet nie zmienisz stylu ubierania się. Niemal na 100% nie zaczniesz regularnie uprawiać jakiegoś sportu i staniesz się w nim dobry.

Za to są duże szanse, że jeśli zaczniesz robić to teraz to po trzydziestce wciąż będziesz uprawiać sport, będziesz zdrowszy, będziesz dobrze wyglądał i będziesz miał silniejszy charakter.

10. Rozwiń inteligencję finansową

Kiedy mój ojciec był w moim wieku, była jeszcze komuna i nie dość, że nikt nie wiedział jak zbić miliony to nawet nie miał takiej możliwości. Dzisiaj każdy może, nie każdemu chce się dowiedzieć jak i niemal nikomu nie chce ruszyć się tyłka. Nawet jeśli nie chcesz być drugim Kulczykiem to będąc między dwudziestką, a trzydziestką powinieneś umieć zarządzać budżetem, planować wydatki, bezpiecznie inwestować i oszczędzić co najmniej 40 tys. zł. Nie dlatego, że tak mówię, ale dlatego, że kiedyś nudzi się wynajmowanie małego pokoju, a jeśli nie umiesz odłożyć lub szybko zarobić takiej kwoty to nie stać cię na zaciąganie kredytu hipotecznego.

Zobacz: Jak zadbać o finanse osobiste? 8 rzeczy, które warto zrobić jak najszybciej

11. Znajdź wielu znajomych

Najgorsza rzecz jaką można zrobić to być mało popularną osobą, ale na domówce rozmawiać tylko ze swoimi przyjaciółmi i powtarzać im: „Tylko wy mnie rozumiecie” jakby to był komplement. Byłby nim gdyby miało się w telefonie pięćdziesiąt osób, które na pewno przyjechałyby do ciebie gdybyś leżał w szpitalu. To są jedyne osoby, które by to zrobiły.

Kontakty to najmniej doceniany element życia. Ludzie spędzają pięć lat ucząc się czegoś, z czego prawdopodobnie nie skorzystają, a potrafią przez cały rok nie poświęcić nawet dnia na naukę lepszej komunikacji i rozwijanie kompetencji miękkich.

Tymczasem:
– statystycznie grupowa decyzja jest prawie zawsze lepsza niż decyzja jednostki
– ilość znajomych przekłada się na ilość zarabianych pieniędzy
– to nie zamożność poprawia jakość życia. Za jakość życia odpowiada jakość posiadanych relacji z innymi
– większość ludzi wchodzi w związki małżeńskie z osobami z ich otoczenia
– jeśli nawet dzieli ciebie sześć uścisków dłoni od dowolnej osoby na świecie, to jeśli jesteś mało znany i lubiany to nikt twojego uścisku nie przekaże dalej
– to od umiejętności bycia z ludźmi, a nie od dyplomu wyższej uczelni zależy to jak będziesz czuł się w pracy, jakie będziesz miał relacje z własnymi dziećmi i czy jak zepsuje się tobie samochód to przyjedzie po ciebie tyle osób, że będziecie jechać sznurkiem jak orszak weselny.

Psst! Psst! Dołącz też do obserwujących bloga na facebooku lub instagramie.