Prokrastynacja to zachowanie polegające na odkładaniu zadań na później. Prokrastynując, notorycznie spychasz ważne dla siebie sprawy w dół kolejki priorytetów – gdzieś za zamówienie pizzy z podwójnym serem i przejrzenie facebooka. Robisz to tak długo, jak się da, a zadania wykonujesz ostatniej chwili i w ogromnym stresie.

Prokrastynacja istnieje nie tylko w świecie akademickich dyskusji. Jest jak najbardziej realna.

Większość Polaków wie, jak ważne jest oszczędzanie i posiadanie poduszki finansowej, ale 62% z nich nie ma na koncie złamanego grosza.

Wiemy, że żeby zachować fajną relację to trzeba o nią dbać, ale liczą na to, że w ich przypadku będzie inaczej. W 50% przypadków kończy się to rozwodem.

Ludzie powszechnie deklarują, że najważniejsze jest dla nich zdrowie, a wciąż 57% z nich nie wykonuje regularnych badań lekarskich.

.

Rzeczy, które już dawno powinieneś zrobić

„Dlaczego odkładasz zadania na później?”. Nie wiem, jak odpowiesz na to pytanie, ale podejrzewam, że będzie to brzmieć tak: „Ok, może i to odwlekam, ale mam jeszcze dużo czasu i nic przez to nie tracę”.

To dlatego możesz spotkać inteligentną, uroczą dziewczynę, która doskonale wie, że chce mieć lepszy związek. Ma świadomość, że zasługuje na bycie z kimś, z kim będzie pokonywać maratony. Jednak teraz mieszka z zaniedbanym, roszczeniowym bucem, z którym może pokonywać tylko drogę od kanapy do lodówki.

Możesz też popatrzeć na gościa, który od pięciu lat mówi o wszystkich firmach, portalach internetowych i ścieżkach kariery, w których chce się specjalizować, ale żaden z nich nie wychodzi poza fazę wstępnych projektów.

Bez trudu spotkasz kogoś, kto wie, że powinien zerwać kontakt z ludźmi, którzy ciągną go w dół. Niestety w każdy piątkowy wieczór się nudzi i myśli: „Ach, to tylko jedno spotkanie”.

Rozejrzysz się i zobaczysz dziesiątki twarzy czekających na jutro, żeby zostawić to, co im nie służy albo takich co zamiast coś zostawiać, powinni robić coś, z czym poczują się pełniejsi, bardziej entuzjastyczni czy zwyczajnie lepsi.

Dzień po dniu mówią sobie: „Mam jeszcze czas”.

Jeśli chcesz wiedzieć jakie jest największe kłamstwo, to właśnie je przeczytałeś.

.

Czekanie nie jest darmowe

W wakacje jechałem razem z kumplem nad morze. Zachodzące słońce wlewało się przez okna, a on mówił o swojej aplikacji. Opracował dla niej biznesplan, marketing i schemat rozwoju. Problem w tym, że jej nie napisał. Zawsze to odkładał na później. Dlaczego? Bo według siebie w ten sposób nic nie tracił.

Jednak czy naprawdę nic nie tracił?

W ekonomii funkcjonuje pojęcie kosztu utraconych możliwości (inaczej koszt alternatywny). Oznacza ono stratę korzyści wynikających ze złego wykorzystania posiadanych zasobów. W przypadku złego wykorzystania czasu tracisz wszystkie dni, które byłyby lepsze. Pozostajesz tlącą się iskrą potencjału, która być może nigdy nie zamieni się w ognisko płonące jasnym światłem.

Kiedy nie robisz tego, o czym wiesz, że jest dla ciebie dobre (bez względu na to czy dotyczy schudnięcia dziesięciu kilogramów czy zapisania się na ciekawsze studia) to wciskasz pauzę i patrzysz na jeden kadr wycięty z filmu, który jeszcze nie zdążył się rozkręcić.

Odkładanie nieuchronnego rozstania wycina z twojego życia moment, w którym zobaczysz śliczną brunetkę w czarnej sukience i uroczych dołeczkach w miejscu gdzie kończą się plecy i zaczynają pośladki. Nie pojedziesz z nią do Madrytu, nie będziecie robić sobie śmiesznych zdjęć i nie kupicie butelki wina za 4,95 euro.

Kiedy odkładasz założenie firmy, o której mówisz odkąd skończyłeś 15 lat, to przekładasz zyski na odległą przyszłość. Nie odblokowujesz swojej energii potrzebnej na zrealizowanie kolejnego pomysłu jeśli ten nie wypali. Nie inwestujesz pieniędzy, które na nim zarobisz. Pozostajesz w szarej krainie wciśniętej pauzy.

Jeśli nie próbujesz nowych dróg wystarczająco wcześnie, to prawdopodobnie nadejdzie dzień, kiedy zorientujesz się, że nie wiesz kim jesteś, co lubisz i czego chcesz. Nie będziesz wiedzieć czy wybrałeś dobrze, bo nie wiedziałeś w ogóle, co możesz wybrać. I jeśli będziesz chciał to sprawdzić, to prawdopodobnie będzie cię to przerażać.

.

Prokrastynacja to dżuma, która zabija powoli

W średniowiecznej Europie dżuma była powszechna. Dzisiaj równie powszechna jest prokrastynacja, ale różni ją to, że zabija nas po cichu. Prokrastynacja drenuje twoje życie z możliwości i czasu na ich wykorzystanie. Robi to tak wolno, że tego nie dostrzegasz, ale nie znaczy, że tak nie jest.

Dzieje się tak dlatego, że życie jest kapitałem wypłacanym w minutach.

Kiedy jeszcze jesteś dzieckiem, ten kapitał minut jest tak wielki, że wydaje ci się, że nigdy się nie skończy. Patrzysz na tę stertę minut i jesteś pewny, że bez względu na to, ile czasu spędzisz na grze w Fifę i leczeniu kaca, to wciąż możesz zostać drugim Zuckerbergiem, Mickiem Jaggerem albo chociaż menedżerem wyższego szczebla ze służbowym Audi.

Następny ważny moment to ten, kiedy zorientujesz się, że zniknęła gdzieś jedna trzecia twojego „nieskończonego” kapitału minut, a ty wciąż jesteś w tym samym miejscu. To wtedy dotrze do ciebie, że zdanie: „Nigdy nie jest za późno” jest kłamstwem.

Dzieci mają wielkie marzenia, ale nie dlatego, że są pełne entuzjazmu, który dorośli tracą. W rzeczywistości dorośli mają małe marzenia, bo są one dostosowane do ilości posiadanego czasu – a im mniej go mają, tym ich marzenia stają się coraz mniejsze, aż w końcu znikają.

.

Trzeba natychmiast żyć. Jest później niż się wydaje

To popularne zdanie. Jedno z tych, które lubię i w które wierzę.

Robię to, ale nie dlatego, że w każdej chwili jakiś dziewiętnastolatek w BMW uważający się za króla szos może skosić mnie na przejściu dla pieszych. Robię to, bo wiem, że w ten sposób oszczędzam sobie mówienia: „Powinienem zrobić to piętnaście lat temu”.

Prokrastynacja bazuje na schemacie, w którym zestawiasz ból związany z wykonywaniem zadań z przyjemnością, która wiąże się z ich odkładaniem. W tym równaniu Netflix&Chill to zawsze lepsze rozwiązanie.

Tak chętnie odkładamy zadania na później, bo nie widzimy, że ten schemat jest niepełny. W rzeczywistości powinieneś zestawiać obecny wysiłek z kosztami jego odkładania w czasie. Przypomnieć sobie o tej górze minut zwanej życiem, która konsekwentnie topnieje oraz o przyjemnościach, których nie doświadczysz pozostając w trybie czekania.

Przez odkładanie zadań nie tracisz tego, co masz, ale coś znacznie ważniejszego – wszystko, co mogło być twoim udziałem gdybyś tylko wcisnął przycisk „PLAY”.

Za wciśnięcie tego przycisku płacisz niepewnością, wysiłkiem i emocjonalną huśtawką. Jednak prokrastynacja kosztuje więcej. Płacisz za nią dniami, które byłyby wielokrotnie lepsze niż obecne, ale prawdopodobnie ich nie przeżyjesz.

Nie sądzę, żeby coś kosztowało więcej.

.

Psst! Psst! Dołącz też do obserwujących bloga na facebooku lub instagramie.