Legendy głoszą, że są osoby, które tego nie przeżyły, ale jak uczy doświadczenie, legendom nie należy za bardzo ufać. Można więc śmiało założyć, że każdy był w sytuacji, kiedy się z kimś rozstał, po kilku tygodniach/miesiącach/latach zaczął sobie naprawdę układać życie, a wtedy jego eks nagle sobie o nich przypomnieli, rozpoczynając procesję pozornie niezobowiązujących rozmów, pytań co słychać i wyznań wyczytanych na forach dla czternastolatków.
Wśród nieskończonej ilości przypadków, kiedy zadajesz sobie pytanie: „Co jest do cholery?”, ta sytuacja znajduje się wysoko na liście. I niestety pojawienie się takiej sytuacji zbyt często potrafi namieszać w głowie, a już zwłaszcza w sytuacji, kiedy to oni powiedzieli ostatni raz: „To koniec”. Czy robią to z miłości? Czy dla zabawy? Czy dlatego, że chcą porozmawiać z kimś o nowym sezonie „Gry o tron”?
Cóż, opcji jest kilka…
Bo zaczęli idealizować waszą relację
Był taki odcinek „How I met your mother”, kiedy Ted Mosby i jego przyjaciele po raz pierwszy przyjechali do Nowego Jorku. Tego dnia zaszli na pizzę, która wydała im się wyjątkowo smaczna, ale jak chcieli pójść do tego lokalu raz jeszcze, to nie umieli już go znaleźć. Co więc zrobili? Latami mieli nadzieję, że w końcu go odnajdą i przy okazji idealizowali chrupkość ciasta, jakość mozzarelli i dobór dodatków. W końcu znaleźli lokal, który wyglądał jak ten z ich pierwszego dnia w NYC i zamówili pizzę. Okazała się całkowicie przeciętna.
Ludzka pamięć jest zawodna. (Najlepiej świadczy o tym fakt, że błędnie zapomniałem jakiego dania poszukiwał Ted Mosby. W komentarzach wypomniano mi, że był to burger.) Wbrew sobie przypisujemy wartość elementom bez znaczenia i hodujemy w sobie uczucia, często zupełnie oderwane od rzeczywistości. Niezwykle często dzieje się tak po rozstaniach, bo nawet w fatalnych związkach, były sytuacje, które już zawsze będziemy wspominać z rozczuleniem. Zapominamy tylko o tym, że ginęły w masie zachowań, które nie były ok.
Bo życie dało im w kość
…więc teraz chcą wrócić do osoby, która przy nich była, kochając ich bardziej, niż na to zasługiwali. Wtedy uważali ją za wysoce funkcjonalny, ale mało porywający element ich świata. Kiedy okazało się, że wcale nie są tak fantastyczni jak sądzili, dostali kopniaka od losu albo wylądowali znokautowani na brudnym chodniku, to zdarza im się zatęsknić. Nie martw się, kiedy staną na nogach, znów będą starymi dobrymi bucami (bucami obu płci).
Bo chcą sprawdzić czy wciąż na ciebie działają
Miłość łaskawa jest, nie szuka poklasku i coś tam o cymbałach brzmiących. To wiemy wszyscy, ale ludzie nie samą miłością żyją. Są w nas (chociaż nie we wszystkich identycznie silne) nuty sadystyczne, rozbuchane ego, zamiłowanie do manipulacji. Kiedy dochodzą one do głosu, to można chcieć sprawdzić czy ktoś, kto przybiegał na każde skinienie ich palca, wciąż będzie to robił po upływie tego czasu. Dlaczego? Bo stanie na piedestale w czyimś życiu jest obrzydliwie przyjemnym uczuciem, które czasem powoduje, że robi się obrzydliwe rzeczy. Najmniej mądrą rzeczą, którą można w tym momencie zrobić, to pomyśleć, że w tym wszystkim chodzi o ciebie. W rzeczywistości chodzi tylko o ich ego.
Bo chcą zakończyć ten etap
Dotyczy to zwłaszcza osób, które po rozstaniu zaczęły nad sobą pracować i zrozumiały ile syfu mogły wyrządzić drugiej osobie. Jeśli tak się stało, to pewnie trafili na ludzi, którzy twierdzą (być może z sensem, ale nie mam pewności), że żeby pójść naprzód, trzeba naprawić krzywd, które się wyrządziło. Jeśli więc twój czy twoja eks chce się spotkać, to niekoniecznie warto od razu kupować nowe ubrania i perfumy Armaniego albo iść do fryzjera i kosmetyczki, bo można usłyszeć tylko jedno słowo – „Sorry”.
Bo faktycznie dbają o twoje dobro
Nie należy też wykluczać tego, że jeśli piszą: „Cześć! Pomyślałem właśnie o tobie i mam nadzieję, że jesteś szczęśliwa”, to faktycznie pomyśleli o tobie i mają nadzieję, że jesteś szczęśliwa, ale brakuje im empatii, żeby wiedzieć, że takie pytania nikomu nie pomagają. Przeciwnie, mogą wprowadzić w czyjś świat mało pożądany chaos, który będzie się tygodniami wymiatać z powrotem za drzwi.
Bo zrozumieli, co stracili, są gotowi przyznać ci rację i się zmienić
Nie no, żartuję. To zdarza się równie często, co ludzie wygrywający w kasynie. Nie należy tego wykluczać i w końcu sam napisałem artykuł o tym, jak odzyskać ukochaną osobę. Problem w tym, że jeśli masz więcej niż 9 lat, to wiesz, że zmiany są trudne, więc nie zdarza się to często. Przeciwnie, zdarza się chooooolernie rzadko.
Zresztą, nawet gdyby było inaczej, to i tak nie powinno cię to interesować. Wiesz dlaczego? Bo tak naprawdę nie ma znaczenia, czego ktoś chce, a już zwłaszcza ktoś, kto dobrowolnie odszedł z twojego życia. Liczy się to, czego ty chcesz i nic ci po tym, że ktoś obiecuje ci złote góry, jeśli tobie zależy na miękkim łóżku i kimś, kto nie musi się zmieniać i ciągle przepraszać.
W życiu warto iść tylko przed siebie, a zaczynanie „raz jeszcze” zbyt często przypomina cofanie się w rozwoju. Powrót do wyjeżdżonych kolein. Przerabianie tej samej lekcji kolejny raz. Chodzenie do kina wciąż na jeden film, który – umówmy się – nie był hitem, skoro wasz związek rozsypał się jak domek z kart.
Dlatego zamiast zastanawiać się czego od ciebie chce twój/twoja eks bawiący się w bumerang, pomyśl o tym, dokąd właściwie chcesz iść. Na czym ci zależy? Co chcesz przeżyć? Jak chcesz urządzić swoje życie bez konieczności upychania w nim ludzi, którzy się z nim gryźli?
W tym procesie rozmowę ze swoim eks, potraktuj jak ostatnią kotwicę, która powstrzymuje ciebie przed pójściem naprzód. I nieważne co wybierzesz, ale zrób to na 100%.