Niewiele osób przypuszcza, że boks przyda im się do czegoś więcej, niż nauka zadawania prostych i sierpowych. Mało kto sądzi, że umiejętność „walki z cieniem” albo wyprowadzenia ciosu, pomoże mu w kontaktach międzyludzkich albo biznesie, a jednak nie ma nic bardziej błędnego!

W życiu piękne jest to, że każda nabyta umiejętność znajduje zastosowanie w kolejnych pięciu dziedzinach. Wiem o tym, bo dzięki amatorskiemu trenowaniu boksu wyciągnąłem z niego 10 ważnych lekcji.

1. Możesz wygrywać dzisiaj, ale jeśli nie robisz postępów, to szybko zaczniesz zbierać cięgi

To kim jesteś teraz, nie ma większego znaczenia. Znaczenie ma to, kim będziesz. Jeśli zapominasz o przyszłości i przestajesz się rozwijać, to sam skazujesz się na porażki. Sprawdza się to wszędzie: praca, biznes, związki… Stanie w miejscu, nie jest zgodne z generalna ideą życia – w nim nie ma stałych punktów ani ziemi obiecanej, do której się dochodzi. Jeśli próbujesz do niej dotrzeć, to pracujesz dziesięć lat, sprzedajesz wszystko i wyjeżdżasz na Jamajkę, żeby codziennie żałośnie upijać się rumem i wodzić wzrokiem za turystkami. To dobre rozwiązanie na miesiąc. Słabe na całe życie.

2. Nie ma bardziej kluczowej umiejętności, niż koncentracja na sobie

Możesz rozglądać się po sali albo przyglądać się, jak inni walczą. Możesz to robić, ale narażasz się na to, że szybko dostaniesz bolesny cios, który ciebie wyeliminuje. Każde zwierzę wie, że istotą przetrwania, jest dbanie w pierwszej kolejności o kluczowe dla siebie elementy: jedzenie, zdrowie, seks. Wie też, że w każdej chwili, kiedy nie działa dla swojego dobra, działa dla dobra  kogoś innego, zwiększając swoje szanse na porażkę. Sport, uczy ciebie tego samego.

3. Trafiłeś? To nie przestawaj uderzać

Walka wygląda tak, że jest pełna lewych prostych, które mają na celu ustawienie przeciwnika, żeby zadać mu cios. Kiedy to zrobisz, to masz obowiązek posłać mu serię ciosów. To taka bokserska wersja powiedzenia: „Kuj żelazo póki gorące”. Jeśli masz dobrą passę, to masz obowiązek ją wykorzystać. Tymczasem, zastanów się ilu znasz ludzi, zaangażowanych w działania, które nie działają albo uciekających, przed nadarzającą im się szansą. Ile razy ze strachu przed sukcesem, zrezygnowałeś ze świetnych projektów, pocałunków? Ile razy wolałeś upajać się małym sukcesem, zamiast wciąż uderzać i osiągnąć znacznie większy sukces?

4. Boks jest prosty, bo wszystko jest proste

Jest tylko kilka w pełni naturalnych ciosów: lewy prosty, prawy prosty, prawy z dołu i lewy sierp. W niektórych przypadkach jest jeszcze lewy z dołu lub prawy sierp, ale nawet wtedy to jest niedużo. Jednak kiedy je powtarzasz i jesteś w tym doskonały, to jak mówił mój trener „idziesz na mistrza”. Czasem wystarczy, dopracować jedną umiejętność, jeden cios i nie będzie na ciebie mocnych. To ważne, bo nie ma zajęcia, w którym jest kluczowe więcej niż 3-7 umiejętności. Nie musisz więc wiedzieć, kto jest prezydentem, kim był Gershwin, znać na pamięć tablicy Mendelejewa, ale powinieneś stale szlifować kluczowe dla siebie umiejętności.

5. Najwięcej nauczysz się od najtrudniejszych przeciwników

Najtrudniejsze sytuacje, są najlepszą kuźnią charakteru i talentu. Większość ludzi boi się porażek, więc idzie na łatwiznę, a przez to nie rozwija się i stoi w tym samym miejscu, co dzień, tydzień, miesiąc, rok wcześniej. Zabawne, że nie nauczysz się biegać na długie dystanse, codziennie przebiegając tylko 200 metrów. Nie nauczysz się zarabiać miliardów, kiedy chcesz zwiększyć dochody o tysiąc złotych, ani nie nauczysz się podrywać modelek, jeśli pułap jaki sobie wyznaczasz, to najgrubsza dziewczyna w klubie. Z wąsami.

6. Wygrana to nie wszystko

Wygrana jest ważna i gdybym powiedział inaczej, to nie miałoby to nic wspólnego z moim charakterem. Jednak ważna jest też reputacja. Tracąc ją, prawdopodobnie już nigdy jej nie odbudujesz. Nieważne, że całe życie byłeś skrajnie uczciwy, ale jeśli na oczach innych ukradniesz 100 zł, to już nikt ci nie zaufa. Owszem, zyskasz stówę, ale stracisz coś znacznie cenniejszego – szacunek.

7. Wygrywa twoja głowa, później twoje nogi, a na końcu ręce

W każdym sporcie znaczenie ma mnóstwo elementów: technika, ogólna wytrzymałość, pułap tlenowy, próg mleczanowy… Nie zmienia to jednak tego, że żeby wygrywać w rzeczywistości, najpierw musisz nauczyć się wygrywać w swojej głowie. W boksie mocne nogi to dowód wysokiej formy, ręce to narzędzia, ale to od wiary w siebie zależy to, jak sobie poradzisz, kiedy twój organizm czuje ból. Czy dasz mu się pokonać?

Jak to się ma do życia? Nie zdziałasz nic, jeśli nie wierzysz w to co robisz i brakuje ci wytrwałości. Mając te dwie cechy, narzędzia same się znajdą.

8. Boks uczy, że gra się toczy do końca

Dopiero ostatnia sekunda kończy sparing. Nieważne czy wygrywasz czy przegrywasz, bo decydujące znaczenie ma zakończenie. Dopóki ono nie nastąpi, to może się stać wszystko, więc nie odpuszczaj zbyt łatwo. Sam wielokrotnie odpuszczałem sobie w chwili, po której wyszedłbym na prostą. Teraz nauczyłem się ten moment rozpoznawać i brać na przeczekanie.

9. Przegrana może być dołująca, ale nie warto jej rozpamiętywać

Im bardziej się nad sobą użalasz, tym dłużej się uczysz. Im dłużej leżysz po upadku, tym więcej czasu zajmie ci nauka, żebyś już więcej nie upadał. Chodzić można się nauczyć, wyłącznie chodząc, a nie użalając się nad swoimi upadkami. Wnioski tak, biadolenie nie.

10. Wygrywanie, to też umiejętność

Liczą się tutaj dwie rzeczy:

Pierwszą z nich, jest to, jak traktujesz pokonanych. Zapamiętaj jedno: Nigdy nie poniżaj przegranych. Nie zachowuj się jak ci faceci, którzy idą na randkę z dziewczyną na bilard i upajają się, tym że potrafią ją ograć. W 90% przypadków się z niej śmieją, w 100% przypadków, wracają do domu sami, a ona odrzuca połączenia. Nie ma sensu znęcać się nad słabszymi, a przegrana jest wystarczająco nieprzyjemnym uczuciem, żeby go nie pogłębiać, jeśli nie chce się wyhodować wroga.

Drugą jest to, jak traktujesz siebie. Nigdy nie umniejszaj swoich sukcesów. Nie zrzucaj ich na przypadek, fart czy los. Szczęście nie istnieje. To ty wypracowałeś swój sukces i masz być prawo z niego dumny. Zapomnij o słowach: „To nic takiego”. Wszyscy wiedzą, że to nieprawda, a nie ma rzeczy bardziej irytujących, niż słuchanie osób, pozbawionych wiary w siebie.


Na zdjęciu jest Muhammad Ali, a wykonał je Donald L. Robinson.

Psst! Psst! Dołącz też do obserwujących bloga na facebooku lub instagramie.