Co każdy facet powinien mieć w łazience? + KONKURS

utworzone przez | 81 Komentarze

Każdy kto mieszkał z kobietą dłużej niż miesiąc wie, że sprawiedliwość i równość kończy się w:
a) łóżku w sypialni, gdzie pół łóżka zaczyna znaczyć dużo mniej, niż myślałeś
b) kuchni, gdzie okazuje się, że ulubiony kubek powinien odejść, bo nie pasuje do patelni
c) łazience, w której męskie produkty do pielęgnacji są upchnięte w kąt, podczas gdy kobiece suszarki, lokówki, szampony, odżywki i kosmetyki panoszą się wszędzie.

I dzisiaj będzie o tej ostatniej, bo miejsca jest w niej mało, więc będąc facetem trzeba wybrać to, co najważniejsze.

Do tej pory w mojej łazience musiała się znaleźć pasta włóknista do włosów, elektryczna szczoteczka do zębów, szampon i żel do kąpieli, krem nawilżający do twarzy, kilka rodzajów perfum i pokaźny zestaw akcesoriów do golenia – od maszynek manualnych jednorazowych i wielorazowych, przez golarkę elektryczną (do tej pory używałem klasyka – Philips PT730), po pianki do golenia i balsamy po goleniu.

Nie przesadzę jeśli powiem, że przybory do golenia to połowa mojego łazienkowego wyposażenia. Nie dlatego, że jestem fanatykiem golenia, ale raczej dlatego, że wśród najprzyjemniejszych życiowych doświadczeń golenie zawsze znajdowało się u mnie gdzieś pomiędzy zapaleniem spojówek, a uderzeniem się w mały palec zaraz po wstaniu z łóżka. Szczególnie wrażliwy nie jestem, ale gdyby moja skóra mogła to płakałaby na Titanicu. Jednak nie miała jak tego robić, więc regularnie cierpiała po goleniu, kiedy zmagałem się z podrażnieniami, zacięciami albo krostkami. Najgorsze były te krostki, bo kiedy tylko ogoliłem się częściej, niż co cztery dni mogłem mieć pewność, że się pojawią i na pewno nie dodadzą mi urody.

Trochę to się zmieniło, kiedy dostałem od świętego Mikołaja pod choinkę swoją pierszą elektryczną golarkę – Philips PT730 – dzięki niej podrażnienia zniknęły, ale samo golenie trwało za długo.

Kiedy więc otrzymałem możliwość testowania nowego modelu Philipsa – golarkę, serii 7000 – to byłem ciekawy jak ona wypadnie w porównaniu ze swoją starszą siostrą w kluczowych dla mnie obszarach.

1) Podrażnienia i ból

Celem producenta było stworzenie golarki, która rozwiąże problemy mężczyzn o wrażliwej skórze. W tym celu wyposażył ją w szereg skomplikowanie brzmiących rozwiązań. Znajdziesz w niej głowice DynamicFlex, które obracają się w pięciu różnych kierunkach oraz pierścienie Comfort pokryte „powłoką złożoną z tysięcy drobnych koralików tworzących miękką powierzchnię o niskiej oporności”. Czy to jednak działa?

Po kilku tygodniach użytkowania stwierdzam, że tak. Co prawda golenie trwa dłużej, niż maszynką manualną (mimo to wciąż krócej niż moją poprzednią golarką elektryczną), ale za to nie istnieje problem piekącej skóry i czerwonych śladów po goleniu.

2) Golenie na mokro

Zmorą golarek elektrycznych jest ich odporność na wodę i chociaż wolę golić się na sucho, to lubię mieć świadomość, że golarka nie wybuchnie mi w twarz, kiedy przypadkiem ją zamoczę, będę miał wilgotną skórę albo stwierdzę, że muszę oczyścić zbiorniczek na zgolony zarost.

W przypadku tej golarki ten problem nie występuje. Uszczelnienie AquaTec sprawia, że maszynki można używać w wannie, pod prysznicem albo pod wodospadem na Bali, jeśli akurat się ją tam zabierze. Dodatkowo bezpieczeństwo jej używania zwiększa fakt, że można się nią golić tylko w trybie bezprzewodowym, więc odpada szansa na to, że zamoczy się kabel i dozna się uroczego porażenia prądem.

Woda to jej żywioł.

Woda to jej żywioł.

3) Szybkość ładowania

Elektronika ma jedną wadę – wymaga prądu i nie ma nic gorszego, niż padająca bateria w telefonie albo rozładowane urządzenie, które trzeba podłączyć do gniazdka i czekać. I czekać. I czekać. I czekać.

Philips, serii 7000 wyposażono w akumulatory litowo-jonowe (czyli w takie, jakie wykorzystuje np. Tesla), dzięki czemu pełne ładowanie zajmuje godzinę i wystarcza na 50 minut golenia (jedno golenie zajmuje mi nie więcej niż kwadrans, więc 50 minut wystarcza na 3-4 razy), a ładowanie na jedno golenie trwa tylko kilka minut. Możesz więc podłączyć golarkę, zaparzyć sobie kawę i się golić.

4) Design

Wiem, że są osoby, dla których wygląd nie ma znaczenia i patrzą tylko na wnętrze. Ja jednak do nich nie należę. Liczy się dla mnie na równi funkcjonalność i design, bo przyjemniej korzysta się ze sprzętów ładnych i dobrych, niż tylko dobrych. A jak się ona prezentuje? Nieźle! Smukła i o opływowym kształcie. Biała, ale też dobrze jej jest w niebieskim i szarym. Podłączona do prądu pokazuje stopień naładowania akumulatorów, konieczność czyszczenia i wymiany głowic oraz wskaźnik blokady podróżnej. Muszę mówić więcej?

img_4990-2

Czy nie jest śliczna?

5) Konserwowanie, czyszczenie i dodatki

Golarka serii 7000 to tylko niewielka część wyposażenia. W zestawie otrzymujemy także:
– nakładkę trymera z pięcioma ustawieniami strzyżenia, którą umieszcza się na miejscu zdejmowanych głowic
– szczoteczkę do twarzy z 32 000 włosków umożliwiającą czyszczenie skóry
– trzy pojemniki z płynem wykorzystywanym do mycia i czyszczenia golarki
– stację ładująco-czyszczącą, która czyści, konserwuje i ładuję golarkę przygotowując ją do kolejnego użycia.

Cały zestaw w dobrych rękach potrafi zdziałać takie cuda, jak widać w tym Trendbooku Philipsa (KLIK).

Rodzina w komplecie. Golarka Philips, series 7000, nakładki: trymer i szczoteczka do twarzy, stacja ładująco-czyszcząca i etui.

Rodzina w komplecie. Golarka Philips, serii 7000, nakładki: trymer i szczoteczka do twarzy, stacja ładująco-czyszcząca i etui.

Podsumowując…

Podział na mężczyzn preferujących golenie tradycyjne i za pomocą golarek elektrycznych jest niemal tak głęboki, jak w przypadku zwolenników Androida i iOS albo fanami pierwszej trylogii Star Wars i tych, którzy mimo wszystko wolą drugą. Uważam, że to wybór bardzo indywidualny, ale jeśli dla kogoś jest priorytetem brak podrażnień podczas golenia, to wybór Philipsa, serii 7000 jest zdecydowanie warty rozważenia.


KONKURS

Na koniec niespodzianka! Dzięki Philipsowi mam do oddania w dobre ręce dokładnie taką golarkę, jak ta z tekstu. Wystarczy, że napiszesz w komentarzu pod tym tekstem jaką najciekawszą rzecz masz lub powinien mieć facet w łazience.

W konkursie może wziąć udział każdy (również czytelniczki, bo przecież mogą przekazać golarkę swojemu facetowi – zwłaszcza, że święta się zbliżają), a jego rozstrzygnięcie odbędzie się 20 listopada o godz. 19.00 pod tym tekstem.

Wygra komentarz, który uznam za najbardziej kreatywny.

Aha, i komentując wpiszcie działający adres e-mail – ze zwycięzcą jakoś będę musiał się skontaktować :)


Dziękuję wszystkim za udział w konkursie!

Wygrał w nim komentarz użytkownika Em Es – za kreatywność i przyłożenie się do tematu. Gratuluję. Na podany przez Ciebie adres wysłałem wiadomość ze szczegółami :)

zwycieski

Możliwość komentowanie została już wyłączona.

81 komentarzy
najstarszy
najnowszy
Inline Feedbacks
View all comments