Nazwij to jak chcesz: konstruktywną krytyką, dawaniem informacji zwrotnej albo kopaniem po kostkach w taki sposób, żeby ktoś myślał, że to masaż, ale to jedna z najważniejszych życiowych umiejętności, o którą powinienem uzupełnić tę listę (albo przynajmniej punkt Komunikacja/Empatia).
Nie wiem jak inne osoby, ale ja lubię wiedzieć co robię źle albo co mi pomoże i niewiele się pomylę jeśli powiem, że na mówieniu takich rzeczy w dużej mierze polega przyjaźń. Inna sprawa, że większość osób robi to z wdziękiem rozpędzonego nosorożca i tratuje kontakty towarzyskie i biznesowe zatrzaskując sobie przed nosem kolejne drzwi. Ludzie to drażliwe istoty i mogą nie dać tego po sobie poznać, ale nieumiejętna krytyka zawsze boli tak samo i powoduje skutek w postaci: „Nie chcę mieć z tobą żadnych kontaktów”.
Wystarczy przypomnieć sobie osoby, za którymi się nie przepada. Zwykle było to spowodowane jakimś głupim zdaniem, protekcjonalnym wyrażeniem, słowami: „To ci się nie uda”. Nikt nie lubi przebywać w otoczeniu osób, które dostarczają negatywnych uczuć, ale kiedy widzimy jak ktoś komu życzymy dobrze robi coś co mu szkodzi to też nie warto poklepywać go po ramieniu i mówić, że wszystko jest super.
Większość osób chce dla innych dobrze, ale nie potrafi tego w odpowiedni sposób pokazać. Sam stosuję kilka zasad, żeby komuś pomóc zamiast go zniechęcać i do tej pory się na nich nie przejechałem.
Jeśli nikt nie pytał cię o zdanie to siedź cicho
Wiesz kto robi inaczej? Wścibskie sąsiadki okupujące wizjery i parapety, daleka rodzina pytająca o śluby i dzieci, nauczyciele usiłujący narzucić swoje zdanie. Wszystkie osoby, które nieproszone wtrącają się w twoje życie.
Prawda jest taka, że jeśli ktoś potrzebuje rady to przychodzi i pyta:
– Co byś zrobił na moim miejscu?
Wtedy możesz powiedzieć wszystko tak szczerze i ostro jak tylko chcesz, ale dopóki nie pojawia się taka sytuacja to lepiej milczeć. Cudze życie to nie nasze własne i nie ma żadnego powodu, żeby nadmiernie się nim entuzjazmować, zmieniać kogoś, upominać, kierować nim i szeptać do siebie: „Ubrała się jak dziwka”, bo po wypowiedzeniu nawet miliona takich zdań nie będziesz zarabiał więcej ani żył lepiej. Nawet kiedy widzimy, że ktoś robi sobie kuku to wciąż nie warto przychodzić i mówić:
– Jesteś idiotą jeśli myślisz, że to ci się uda!
Znacznie lepiej wrzucić na luz, wzruszyć ramionami i zająć się sobą, dopóki ktoś sam do nas nie przyjdzie.
To nigdy nie zadziała bo:
- w dużej ilości przypadków nie wiesz co zadziała w czyimś życiu, a co nie i lepiej kogoś wspierać niż zniechęcać
- efektywność zawsze rządzi się tymi samymi prawami, ale żeby je zrozumieć trzeba do nich dojrzeć. Kiedy usłyszy się je zbyt wcześnie lub zbyt późno to nie odniosą żadnego skutku
- jeśli ktoś nie pyta ciebie o zdanie to albo nie potrzebuje rady albo nie uznaje ciebie za autorytet. W obu przypadkach nie będzie nastawiony na słuchanie i tylko będziesz strzępić język
- ktoś może zmienić siebie lub swoje zachowania tylko wtedy kiedy sam tego chce, a nie kiedy oczekują tego od niego inni.
Komentuj to na czym się znasz
Najlepiej jeśli jesteś w czymś dużo lepszy. Wiesz, jakbyś był odpowiednikiem przedsiębiorcy, który wprowadził spółkę na giełdę i udzielałbyś rady komuś kto dopiero rejestruje firmę. Wtedy właściwie z miejsca zajmujesz pozycję mentora i możesz mówić co zechcesz. Jeśli natomiast nie jesteś w czymś lepszy to jesteś jak grubasek siedzący na kanapie i mówiący piłkarzowi jak ma grać. To nigdy nie kończy się dobrze. Zasada jest zawsze ta sama – nie musisz być mistrzem świata, żeby trenować mistrzów świata, ale jak chcesz kogoś trenować to pokaż wcześniej mistrzów świata, których wytrenowałeś. Jeśli nie jesteś w stanie tego zrobić to sam sobie odpowiedz jaka jest wartość twoich rad.
Mów co można ulepszyć, a nie co jest złe
Nie neguj celu, do którego ktoś zmierza, mów jaką drogą łatwiej do niego dojechać. Zawsze lepiej powiedzieć: „Jak będziesz mówił po angielsku lepiej to zarobisz trzy razy więcej” niż: „Gdybyś chciał zarabiałbyś więcej, a tak płacą ci jak żebrakowi”. Zwykle robi się na odwrót i mówi: „W życiu na tym nie zarobisz” i „Nie nadajesz się na modelkę”. To te wszystkie zdania, które spowalniają nas przy starcie, a często całkowicie zatrzymują w miejscu dając bilet na wysypisko zmarnowanych szans i zwykle trzeba mieć albo wielkie jaja, żeby wypiąć się na wszystkich narzekaczy albo mieć wsparcie psychiczne od innych osób.
Między mówieniem co ktoś robi źle, a co jest dobre i co jeszcze może poprawić, teoretycznie jest niewielka różnica, ale w praktyce jest ogromna. Na boksie mieliśmy dwóch trenerów. Jeden zawsze mi mówił:
– Michał, nie rób tak kurwa!!!
Drugi zawsze mówił:
– Dobrze! Przypierdol tak jeszcze raz!!!
Jak myślicie, do którego chodziłem chętniej? Na dobrą sprawę to zacząłem chodzić na inną godzinę, żeby trenować z trenerem, który mówił mi co robię dobrze i co mogę robić lepiej, a nie wypominał co robię źle.
Wypowiadaj się za siebie
W ten sposób jest napisany cały ten blog. Z tego powodu piszę: „moim zdaniem” i posługuję się historiami, które przeżyłem. Moje spojrzenie na rzeczywistość jest ograniczone przez moją osobowość. To że coś mi się nie podoba, nie oznacza, że jest złe. Nie podoba mi się „Pięćdziesiąt twarzy Graya” i dla mnie jest to fatalnie napisana książka z tym, że wciąż ona jest taka DLA MNIE. Biorąc pod uwagę jej sprzedaż to dla milionów pozostałych osób była całkiem niezła.
Twoje rady mogą mieć bardzo dużą wartość nawet kiedy nie jesteś specjalistą i nic sam jeszcze nie osiągnąłeś, ale tylko w odpowiednim kontekście – konsumenta, osoby trzeciej albo człowieka, który nie wykorzystał swojej szansy. Na tym właśnie polega ten słynny „komunikat typu ja” – masz zacząć od siebie i mówić za siebie:
– Nie wiem jak innych, ale mnie irytuje (tu wstaw co) i myślę, że mógłbyś spróbować poprawić (tu wstaw co).
Zaoferuj pomoc
Żeby wytykać innym błędy nie trzeba mieć szczególnych predyspozycji ani wysokiego ilorazu inteligencji (właściwie to im niższy tym większe do tego predyspozycje), ale powinno się to robić głównie wtedy kiedy oprócz wytykania niedostatków chce się komuś pomóc. Dlaczego to jest ważne? Bo jeśli czyjeś życie nie obchodzi cię na tyle, żeby chcieć poświęcić wycinek swojego czasu i wiedzy dla tej osoby, to nie powinno cię też interesować to, co ona robi ze swoim życiem.
Zasiewaj ziarno
Dopóki nie przystawisz komuś broni palnej do skroni nie masz bezpośredniego wpływu na czyjeś decyzje, dlatego nie próbuj ich komuś narzucać. Nie mów, że „muszą” coś zrobić. Rzuć myśl, że może fajnie byłoby zrobić coś innego, zmienić nastawienie albo poszukać innych możliwości, a później zostaw ich z tym porzuconym ziarnem. Ono albo wyrośnie albo nie, ale nic więcej i tak nie możesz zrobić.