Lubię słuchać kobiet, które mówią o tym jaki powinien być facet, bo ci dzisiejsi to niezdecydowane i żałosne pizdeczki. Facet to powinien być zupełnie inny! Silny, a nie takie ciepłe kluchy! Zamiast chwycić za włosy to ten kwiatki przynosi i romantyczne piosenki z Youtube wysyła! Drapać brodą powinien i drzewo umieć rąbać. Staniki rozpinać zębami, majteczki rozrywać, bez ubrania wyglądać jak Chippendales i gotować jak Gordon Ramsay, a jedyne kulinaria jakie się z nim kojarzą to masełko roztapiające się na kaloryferze będące idealną metaforą jego charakteru.

Słuchanie tego to niezła rozrywka. Puszczanie tego mimo uszu jeszcze lepsza. Za to najlepsze co można zrobić to powiedzieć:

– Ale wiesz, że jest to pierwsze pokolenie wychowane przez kobiety? Matki, przedszkolanki, nauczycielki, dentystki, aktorki i pisarki, które myślały, że lepiej wiedzą jak to jest być mężczyzną?

Macie do czynienia z pokoleniem mężczyzn stworzonym przez kobiety. To kobiety kobietom zgotowały ten los, więc jeśli masz do kogoś pretensje to idź do swojej matki, jej przyjaciółek i swoich ciotek, a później je zwyzywaj za każdy udawany orgazm jakiego doświadczyłaś.

Dając nawet najlepsze rady dotyczące tego jak być prawdziwym facetem, robicie dokładnie to samo co robiły wasze matki. Mówicie to co według was facet musi. Już nie musi być grzeczny, ale za to musi rurki wyrzucić precz i do ściany przypierać, bo inaczej z jego jąder zrobią się orzeszki mniejsze niż laskowe i ulepione z gej-tęczy. A gdzieś między tym umyka wam esencja tego wszystkiego – chcąc zrobić z niego brodatego wikinga zamiast grzecznego chłopca, wciąż robicie z niego swoje popychadło, które dla odmiany zamiast mówienia „Dzień dobry!” i picia mleka ma zarabiać hajs, po pięcie głaskać i zerżnąć kiedy tylko tego zechcecie.

Problem w tym, że facet nie zaczyna się od 190 cm. Facet zaczyna się od mówienia „chcę” zamiast „muszę, bo jakaś kobieta stwierdziła, że tak będzie fajnie”. Mężczyzna słuchający kobiety to przeciwieństwo atrakcyjności. Droga do udawanych orgazmów zawsze zaczyna się od potulnie wypowiadanych przez faceta słów: „Tak, kochanie”.

Ma to jedno uzasadnienie i to stereotypowe aż do granic – wy same nie wiecie czego chcecie.

Typowy mail jaki otrzymuję od kobiety ma dwie strony, brak spójnego tematu i zawiera zdanie: „Nie wiem czego oczekuję ani po co piszę”.

W teorii macie dużo oczekiwań. Mówicie, że on ma być przystojny, bogaty, umięśniony, a w końcu i tak spotkacie kogoś w kim się zakochacie chociaż nie będzie miał tych cech. Będziecie biec z nim w deszcz na stację benzynową po prezerwatywy i nie pomyślicie, że jest ofermą, bo o to nie zadbał. Będziecie palić z nim jointy siedząc na masce piętnastoletniego samochodu i nie przyjdzie wam do głowy, że przecież teraz mógłby starać się o zarobienie dodatkowych dwóch tysięcy złotych w tym miesiącu. Będziecie słuchać swoich koleżanek zastanawiających się co robisz z takim dupkiem i myśleć: „Ale każda z was by z nim była!”.

Gdybym dostawał grosz za każdy raz kiedy słyszałem: „Ja nie jestem taka/Ja tego nie zrobię/Ja na pewno na kogoś takiego nie polecę” to dziś miałbym pewnie około 2,59 zł. Niby niedużo, ale oznacza to, że usłyszałem to spokojnie kilkaset razy. Nie przez przypadek kobiety, które tak mówią, później najgłośniej krzyczą w łóżku.

To dlatego bardzo często rozmowa z kobietą z naszej strony wygląda tak: „Blablabla – bulshit detector – blablabla – fajne cycki – blablabla”. Jak pójdzie się do łóżka z dwucyfrową liczbą kobiet to do głowy dociera świadomość, że nie ma potrzeby tyle mówić, a tym bardziej was słuchać. Można na was patrzeć, z wami być, spędzać czas, kochać, a jeśli się chce to nawet wielbić, ale nie słuchać.

Z jednym się zgadzam, jako kobiety chcecie być zdominowane. Chcecie, żeby to facet pierwszy przerwał wasz namiętny pocałunek zamiast czekać aż z nudów powtórzycie sobie w głowie tabliczkę mnożenia. Tylko, że to niemożliwe kiedy mówicie facetowi co ma robić. To jak z prezentem – jeśli powiesz co chcesz dostać to nie ucieszy cię to tak bardzo jakby ktoś sam na to wpadł. Jeśli powiesz facetowi, że chcesz, żeby jeszcze przed kolacją w restauracji przycisnął cię do ściany to nie ma w tym ani grama autentyczności. Jeśli mówisz mu jak ma zrobić ci minetkę to leżysz i myślisz: „Niby spoko, ale co to za facet, któremu trzeba mówić jak ma strzelić minetkę? Ja to bym chciała takiego, który sam już to wie!”.

Atrakcyjność rodzi się kiedy mężczyzna puszcza mimo uszu wszystko co mówicie, a zamiast tego puszcza wam mentalne oczko i uśmiechając się mówi:
– A więc muszę zarabiać milion rocznie, żeby móc ciebie dotknąć? Na przykład w ten sposób… – patrzy jej w oczy i ilustruje to przesuwając palcami po dolnej części jej pleców – Czego jeszcze nie mogę zrobić?

Wiem, że może wkurwiać was brak kontroli nad relacją i że musicie czekać wystrojone i ponętne aż jakiś kretyn domyśli się, żeby do was podejść, wziąć za rękę i zaprowadzić do taksówki, ale jednocześnie to jest ten element, który najbardziej was kręci. Niepewność. Oczekiwanie. Napięcie. Nie wiecie co i kiedy się stanie. Frustracja miesza się z podnieceniem i smakiem zawodu z poprzednio spotkanych mężczyzn, ale jednocześnie kiedy spotkacie tego, który umie was prowadzić to zamieniacie w rozgrzaną, kipiącą od seksu plastelinę.

I dobrze wiecie, że dokładnie tak jest. Na pierwotnym poziomie nigdy nie chcecie faceta, który robi to czego sobie życzycie. Chcecie tego, który ma to wszystko gdzieś i potrafi przekonać was, że wy też tego nie chcecie.

Mężczyźni nie doradzają wam w sprawie makijażu i miesiączki, wy nie mówcie im jak być facetami.

Psst! Psst! Dołącz też do obserwujących bloga na facebooku lub instagramie.