Pytanie o to, jak znaleźć cel w życiu, należy do tych, na które wszyscy musimy sobie odpowiedzieć.
Zadajemy je sobie w szkole, kiedy mamy napisać rozprawkę o pracy swoich marzeń.
Robimy to podczas wybierania liceum i studiów.
Stajemy przed nim po znalezieniu swojej drogi, która na początku była fantastyczna, ale zapomnieliśmy po co w ogóle nią idziemy i musimy to na nowo zdefiniować.
Robimy to, kiedy czujemy bezsens istnienia – taki, jaki czułyby puzzle, które trafiły do złego pudełka.
Na koniec, zadajemy je sobie, kiedy nasz mały świat rozsypie się na kawałki, a my stoimy nad tymi gruzami. Nic nam nie zostało. Możemy odbudować to, co było, ale czy na pewno warto? Może lepiej zbudować coś lepszego.
Odpowiadanie na to, co chcemy właściwie robić, jest niezwykle trudne. Różne opcje mieli się, przeżuwa i trawi miesiącami, a i tak nie wszystkim udaje się otrzymać konstruktywne odpowiedzi. Pomimo to, należę do tych naiwniaków, którzy wierzą w to, że każdy ma do zrobienia coś, w czym będzie się spełniał, przy czym nie zawsze będą to te zajęcia, które wciska się nam jako miarę sukcesu.
Czegoś takiego nie ma. „Sukces” jest tylko w twoim spojrzeniu. Nie ma w końcu dowodów na to, że zarobienie miliona dolarów jest ważniejsze niż wychowanie dziecka, które będzie świetnym lekarzem albo zwyczajnie przyzwoitym człowiekiem.
To ty wybierasz, ale jak chcesz znaleźć cel w życiu, to pomoże ci przeczytanie trzech książek. Pierwsza przekona cię, że nawet w najgorszej sytuacji, wciąż masz po co żyć. Druga, pomoże ci odpowiedzieć sobie na pytanie, co chcesz robić. Dzięki trzeciej, zdefiniujesz, dlaczego chcesz to zrobić.
.
Książka, która przekona cię, że życie zawsze ma sens, czyli:
Viktor Frankl „Człowiek w poszukiwaniu sensu”
Wyobraź sobie w jakiej najgorszej sytuacji możesz się znaleźć. Taką, w której wszystkie twoje obawy zbierają się i dają ci lanie. Już? To teraz pomnóż to razy trzy, bo właśnie to przeżył Viktor Frankl.
Frankl był psychiatrą i psychoterapeutą, który w czasie drugiej wojny światowej był więźniem obozów koncentracyjnych. Skala bestialstwa jakiej doświadczali w nich więźniowie jest nie do opisania. Pomimo to, Frankl zauważył, że pomimo skrajnego wyczerpania, odczłowieczających praktyk oraz ekstremalnie nikłego wpływu na swoje życie, niektórzy więźniowie wciąż potrafili znaleźć w tych doświadczeniach sens i się nie poddać. Mogli nie mieć nic, nie panować nad niemal żadnym elementem swojej egzystencji, a wciąż odpowiadali sobie na pytanie: „Po co, to wszystko znoszę?”.
To samo pytanie towarzyszyło Franklowi po wojnie. Kiedy przychodzili do niego pacjenci z myślami samobójczymi, pytał ich: „Dlaczego nie popełnisz samobójstwa?”. W obliczu takiej bezpośredniości potrafili zdefiniować, co się dla nich naprawdę liczy.
Jeśli brzmi to dla ciebie zbyt mocno, to niesłusznie. Ta książka to klasyka gatunku odkrywana od nowa przez kolejne pokolenia, która pomoże ci uświadomić sobie, że nie ma tak złej sytuacji, w której nie znajdziesz powodów, żeby działać. Przeciwnie, być może będąc w takim miejscu, znajdziesz powody, które są dla ciebie najważniejsze.
.
Książka, dzięki której zrozumiesz, co chcesz robić, czyli:
Julia Cameron, „Droga artysty”
Tej książki unikałem tak, jak unika się tego dziwnego gościa na imprezie, którego podejrzewasz o to, że zaraz zacznie bredzić o nadajnikach 5G.
Założyłem, że jest to jedna z tych lektur, które są ezoteryczne (czyt. nawiedzone), a autorka, która nie ma żadnych sukcesów na koncie, usiłuje cię przekonać, że możesz wszystko.
Cóż, myliłem się. Julia Cameron osiągnęła bardzo dużo (zobacz w Wikipedii). Nawet jeśli w „Drodze artysty” są idee, które nieszczególnie mi się podobają (nie przepadam za tym, jak ktoś każe mi zaufać sile wyższej), to autorka tłumaczy je tak, że jestem w stanie je zaakceptować i dopasować do swojej wizji świata (czyli przyjąć, że zamiast o boga, chodzi na przykład o intuicję).
Co najważniejsze, „Droga artysty” wbrew pozorom nie jest skierowana tylko do twórców. Co prawda w jej treści, artyści przewijają się bez przerwy, ale to pozory. Julia Cameron uważa, że twórczość przenika życie każdej osoby, a my możemy wyrażać ją na swój indywidualny sposób. Jednocześnie rzadko to robimy, bo idziemy z bagażem doświadczeń i blokad, przez które definiujemy, co jesteśmy w stanie zrobić, czym możemy się zajmować i na co nas stać. To ciernie, którymi mamy poprzebijane stopy. Jeśli zaczniesz czytać „Drogę artysty”, to będziesz usuwać je przez kolejne dwanaście tygodni.
Nie pożałujesz tego i to bez względu na to, czy realizujesz się sprzedając obuwie, nagrywając vloga, czy zakładając krawat i idąc do pracy w kancelarii.
.
Książka, dzięki której zrozumiesz dlaczego chcesz to robić, czyli:
Seth Godin „To jest marketing”
A więc mówisz, że nie jesteś sprzedawcą, gardzisz kapitalizmem i mam iść do diabła ze słowem „marketing”?
Powiem ci tak – nie pójdę i ty też nie powinieneś. Kupując książkę Godina, spodziewałem się, że przeczytam sporo technicznych aspektów związanych z marketingiem. Liczyłem na to, że znajdę tam dużo o lejkach konwersji, pozycjonowaniu i sprzedaży, a to wszystko podlane gęstym sosem tabel i wykresów.
Dostałem coś znacznie lepszego. Gdybym miał streścić „To jest marketing” w dwóch zdaniach, to napisałbym, że Godin przychodzi do ciebie i mówi: „A więc chcesz robić marketing? To powiedz mi, jaką zmianę chcesz wywołać w świecie”.
Co chcesz zmienić? Po co jest twój blog? Jak będzie wyglądać świat (albo twoje osiedle) jak zaangażujesz się w politykę? Co zmieni twoja piekarnia? Do czego twojemu miastu jest potrzebny kolejny przedsiębiorca, mechanik, psycholog, nauczyciel (niepotrzebne skreślić)?
Nie myślisz o tym za często, prawda? A to przecież dokładnie tego dotyczy pytanie: „Jak znaleźć cel w życiu?”, bo dotyczy ono określenia, dzięki czemu twoje życie będzie wartościowe. Mam nadzieję, że dzięki książce Godina dotrze do ciebie, że nie chodzi o to, żeby coś robić. Chodzi o to, po co to robisz. To właśnie nazywamy sensem, celem w życiu czy swoją misją. To dla niej wstaje się z łóżka.
*
Nie wiem w jakim miejscu teraz jesteś. Chciałbym, żeby to było miejsce, w którym wiesz, co robisz i czujesz podekscytowanie jutrem.
Jeśli jednak tak nie jest, to sięgnij po te książki. Są duże szanse, że kiedyś mi za to podziękujesz.