Filmy o sporcie (nawet te najlepsze) zainteresowały mnie późno. Chodząc do szkoły byłem jednym z tych dzieciaków, które wolały książki niż bieganie za piłką. Jednak kiedy postanowiłem zająć się sobą na poważnie, nie mogłem pominąć uprawiania sportu. Na przestrzeni ostatnich lat trenowałem boks, następnie kalistenikę, a obecnie (2020 rok) biegam na poważnie, przygotowując się do pokonaniu maratonu w Atenach, czyli jego pierwszej, historycznej trasy.

Chociaż pierwszym powodem do uprawiania sportu jest chęć poprawienia wyglądu, to rola sportu w kształtowaniu charakteru, motywacji i doprowadzaniu spraw do końca jest nie do przecenienia. Pokonywanie samego siebie, rywalizacja i wytrwałość, to słowa, które najlepiej opisują to co daje sport i czego można się nauczyć o sobie samym, kiedy się go uprawia.

To właśnie dlatego filmy o sporcie cieszą się od lat taką popularnością, nawet jeśli ich fabuła jest tak zaskakujące, jak rozwój akcji w „M jak miłość”. To w niczym nie umniejsza frajdy, jaką się z nich czerpie. Czasem każdy ma ochotę na zrobienie sobie Dnia Dziecka i obejrzenie filmu, który zaoferuje potężne emocje i przewidywalne, ale oczyszczające doświadczenie.

Kolejność podanych filmów jest przypadkowa.

Wyścig (Rush)

najlepsze filmy o sporcie - Wyścig (Rush)

Świat Formuły 1 i kulisy rywalizacji Jamesa Hunta i legendarnego Nikiego Laudy. Łączy ich to, że obaj są diabelnie szybcy i chcą zgarnąć tytuł mistrza świata. Dzieli ich charakter. James Hunt to ryzykant i uwodziciel. Niki Lauda, jak na stereotypowego Austriaka przystało, jest chłodny, racjonalny i nastawiony na wykonanie planu. Który z nich zwycięży? To okaże się dopiero na samym końcu filmu.

Męski sport (We are Marshall)

najlepsze filmy o sporcie - Męski sport (We are Marshall)

Rozbija się samolot z całą drużyną futbolową Uniwersytetu Marshalla. Uczelnia staje przed dylematem czy w ogóle jeszcze prowadzić swoją drużynę, bo to przecież start od zera. Wybierają kontynuację, ale nie według schematu: „Bierzemy nieudaczników, którzy okazują się świetni”. Ta historia to raczej: „Przegrałeś i musisz zacząć od nowa. Nie odbudujesz swojej pozycji od razu, ale w końcu to się stanie. Porażka, to nie spróbować tego zrobić”.

W „We Are Marshall!” na szczególną uwagę zasługuje styl myślenia jaki posiada trener. Zasiewa wątpliwości, nie mówi wprost, opowiada historie. Jest bardzo nieszablonowy, ale też dzięki temu niezwykle skuteczny.

Piękna jest scena, kiedy usiłuje nakłonić jednego ze zdruzgotanych tragedią trenerów do podjęcia posady jego asystenta. Oczywiście on odmawia, a wtedy nowy trener pyta pokazując na jadący pociąg:
– Czy to ten pociąg, który wykoleił się ostatniej zimy?
– Tak.
– Nieźle. Jeszcze niedawno nikt nie sądził że wróci na tory, a on znowu jeździ.

Rocky i Creed (cała seria)

najlepsze filmy o sporce - Rocky i Creed

Seria filmów o karierze Rocky’ego Balboa to filmy, których nikomu nie trzeba przedstawiać. Nic dziwnego, bo doprowadziły one do powstania całego modelu filmów o boksie. Nic dziwnego – w końcu „Rocky” to jeden z najlepszych filmów w historii. Opowieść o Rockym jest od 2015 roku kontynuowana w serii Creed, której bohaterem jest Adonis – syna Apolla Creeda.

(Z podobnych filmów polecam „Człowiek ringu” z Russelem Crowe, a skoro o Russelu mowa, to jeszcze trzeba dorzucić „Gladiatora”, czyli najbardziej znany film, w którym starożytni Rzymianie noszą cyfrowe zegarki.)

The Fighter

najlepsze filmy o sporcie - The Fighter

Klimat tego filmu ciężko nazwać cukierkowym. „Fighter” opowiada o wyniszczającej głównego bohatera rodzinie: tłustych, leniwych siostrach i bracie uzależnionym od cracku, który zniszczył swoją karierę. Opowieść o tym, że czasem trzeba odciąć się od ludzi którzy nas otaczają, żeby wreszcie zacząć żyć dla siebie i zacząć wygrywać.

Pomimo ciężkiego klimatu, zakończenie filmu jest euforyczne i ładuje energią aż po końcówki włosów.

Niepokonany Seabiscuit

najlepsze filmy o sporcie - Niepokonany Seabiscuit

Historia za małego konia i zbyt dużego dżokeja, którzy wbrew oczekiwaniom wdrapują się na szczyt.

W towarzystwie się do tego nie przyznaję, ale uwielbiam ten film. Jest tak banalny, prosty i naciągany, że zachwycanie się nim jest społecznie nieakceptowane, ale ja się nim zachwycam. Właśnie z tego powodu, że jest tak banalny. Ma w sobie same pierwotne emocje i pokazuje to, że oprócz warunków technicznych, liczy się jeszcze determinacja i wola walki. Nawet będąc Dawidem, można walnąć Goliata w łeb kamieniem.

I nie zdziwcie się, jeśli po obejrzeniu Seabiscuita będziecie chcieli pójść na tor wyścigów konnych. Zróbcie to! Pojedźcie do Wrocławia albo na Służewiec i przeznaczcie po 50-100 zł na obstawianie gonitw. Nie musicie się na tym znać, ale obstawiajcie, a później krzyczcie tak, jakby dzięki temu obstawiony przez was koń miał dostać skrzydeł.

Męska gra (Any Sunday Given)

najlepsze filmy o sporcie - męska gra

Jeśli jesteś osobą, która żyje po to aby nienawidzić Poniedziałków i cieszyć się z okazji Piąteczka, Piątunia, to włącz rano komputer, otwórz ten tekst, przewiń do samego końca i włącz przemówienie z „Męskiej Gry”, bo o drugiego takiego motywacyjnego kopniaka będzie ciężko.

Posłuchaj, poczuj jak ładuje ciebie energią i naucz się wygrywać o cale. O każdy mały cal jaki jest ważny w twoim życiu. Mentalność zwycięzcy buduje się odnosząc sukcesy. Nie liczy się jak drobne są to osiągnięcia, bo nawet największe sukcesy, wciąż składają się z wielu małych.

Life’s a game of inches. So is football.

Psst! Psst! Dołącz też do obserwujących bloga na facebooku lub instagramie.